1. Artiom Łaguta (Unia Tarnów, KSM - 4,34) - 14+1 (3,2*,3,3,3)
* drugi raz w Siódemce kolejki
Marek Cieślak wiedział, co robi, sprowadzając Rosjanina do swojej drużyny. Łaguta kompletnie zawalił poprzedni sezon, ale w tym roku jest pewnym punktem tarnowskich Jaskółek. To jeden z nielicznych zawodników, który w tym roku nie zawodzi kibiców mistrza Polski. W Rzeszowie odjechał najlepsze spotkanie w tym sezonie. Rosjanin był nieosiągalny dla rywali i wywalczył płatny komplet. Jego dyspozycja była jedną z największych niespodzianek minionej serii spotkań.
- Udało się rzeczywiście dobrze dzisiaj pojechać. Dopasowałem swoje motorki, przez co byłem dzisiaj szybki. Udawało mi się nieźle wychodzić spod taśmy, a gdy raz zaspałem na starcie to dojechałem do przeciwnika i minąłem go na trasie. Bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać pierwszy mecz na wyjeździe. Zwycięstwo smakuje tym bardziej, że jest derbowym triumfem - podsumował ten mecz reprezentant Unii Tarnów.
[nextpage] 2. Peter Ljung (Betard Sparta Wrocław, KSM - 6,62) - 11 (3,0,3,3,2)
* pierwszy raz w Siódemce kolejki
Wrocławianie zaskakują całe środowisko żużlowe. Drużyna, która była skazywana na pożarcie, radzi sobie dobrze i jest poważnym zagrożeniem dla najlepszych zespołów w lidze. Wyjazdu do Wrocławia boją się najlepsze ekipy w kraju. W niedzielę o potencjale zespołu Piotra Barona przekonała się ekipa z Zielonej Góry, która zremisowała z Betardem Spartą 45:45. Sukces gospodarzy nie byłby możliwy bez znakomitej jazdy Petera Ljunga. W poprzednich spotkaniach wrocławskiego zespołu zdecydowanym liderem był Tai Woffinden. Teraz zdobycze punktowe rozłożyły się bardziej równomiernie. Tym samym Ljung potwierdził, że może być silnym punktem swojego zespołu i należy mu się miejsce w składzie.
[nextpage]3. Przemysław Pawlicki (Fogo Unia Leszno, KSM - 6,91) - 12 (3,3,2,1,3)
* pierwszy raz w Siódemce kolejki
Wielką siłą leszczyńskiej Fogo Unii jest bardzo wyrównany w skład. Zdobycze punktowe mogą rozkładać się na wielu zawodników, każdy z nich jest też w stanie zaskoczyć i poprowadzić zespół do sukcesu. Przemysław Pawlicki już w ubiegłym sezonie pokazywał, że rywalizacja w najlepszej lidze świata nie jest mu straszna. Doświadczenie, które zdobył startując z pozycji seniora, procentuje w tym roku. W niedzielę w rywalizacji z bydgoską Polonią kolejny raz potwierdził, że jest jednym z liderów swojej ekipy. Gospodarze bez trudu pokonali osłabionego rywala, a starszy z braci Pawlickich zanotował kolejny bardzo dobry występ.
- Spotkanie było dla mnie bardzo udane, zresztą jak dla całej reszty drużyny. Pojechaliśmy na równym poziomie, a to jest chyba najważniejsze, żeby każdy zawodnik w drużynie punktował. My to pokazujemy od ostatnich czterech spotkań i to mnie bardzo cieszy. A jeżeli chodzi o mój indywidualny występ, to dwa biegi mi nie wyszły, raz przyjechałem drugi i raz trzeci. No cóż, taki jest sport, pod taśmą staje czterech zawodników i każdy z nich chce wygrać, więc tak się zdarza. Ja natomiast jestem bardzo zadowolony z wyniku swojego i z wyniku chłopaków. Chciałbym im podziękować za to, że jedziemy super i oby tak dalej! - podsumował Przemysław Pawlicki.
[nextpage]4. Maciej Janowski (Unia Tarnów, KSM - 7,60) - 11+2 (2*,3,1,3,2*)
* drugi raz w Siódemce kolejki
W tym sezonie Maciej Janowski, podobnie jak tarnowski zespół, przeplata lepsze występy z gorszymi. w niedzielę był jednak silnym punktem swojej drużyny i przyczynił się do jej zwycięstwa w Rzeszowie. Jeżeli ten żużlowiec ustabilizuje swoją formę, tarnowianie z całą pewnością nie stoją w tym roku jeszcze nie straconej pozycji i mogą włączyć się do walki z najlepszymi ekipami w kraju.
- We Wrocławiu było znacznie słabiej, ale to był jeden z pierwszych meczów i każdy z nas miał dosyć mało czasu, aby sprawdzić w pełni silniki na polską ligę. Wcześniej zacząłem jeździć w Anglii. Nie ma jednak co gadać, wygraliśmy, byliśmy lepszą drużyną, równiejszą. Ciężko powiedzieć czy zasługa leży w sprzęcie, dopasowaniu do toru, formie fizycznej każdego z nas, ale myślę, że na całość złożyło się właśnie to wszystko - podsumował spotkanie w Rzeszowie Maciej Janowski.
[nextpage]5. Adrian Miedziński (Unibax Toruń, KSM - 7,49) - 14+2 (2*,1*,3,2,3,3)
* drugi raz w Siódemce kolejki
Adrian Miedziński w niedzielę wraz z kolegami musiał skutecznie zastąpić kontuzjowanego Darcy'ego Warda. W rywalizacji z częstochowianami "Miedziak" czuł się bardzo dobrze. Na torze pojawił się sześciokrotnie i stracił zaledwie dwa punkty. Tym samym potwierdził, że na MotoArenie jest go bardzo trudno pokonać. To w dużej mierze dzięki niemu torunianie odnieśli kolejne zwycięstwo i są niepokonaną drużyną w ENEA Ekstralidze.
- Udało mi się wrócić do dobrego ścigania. Gratulacje dla drużyny gości, która stawiała naprawdę silny opór. Składam kondolencje dla Emila Sajfutdinowa, moje wyrazy współczucia po śmierci ojca. Szkoda, że te zawody nie mogły odbyć się w pełnym zestawieniu, z Darcym i z Emilem, ale takie jest życie. Cieszymy się z tego zwycięstwa - podsumował niedzielne spotkanie Adrian Miedziński.
[nextpage]6. Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów, KSM - 6,57) - 12 (2,3,d,2,3,2)
* pierwszy raz w Siódemce kolejki
Gorzowianom zdobywanie kolejnych punktów w tym roku przychodzi bardzo trudno. Łatwą przeprawą nie było dla nich nawet spotkanie z Lechmą Startem Gniezno. Stal stanęła jednak na wysokości zadania i zdobyła komplet punktów. Duża w tym zasługa Bartosza Zmarzlika, który obok duetu Kasprzak - Iversen był najlepszym zawodnikiem swojego zespołu. Młody gorzowianin spisał się również zdecydowanie najlepiej ze wszystkich juniorów w ENEA Ekstralidze.
- Trudno jest wyprzedzać na takich torach, jakie obecnie są. Motor miałem szybki, ale jak ktoś jedzie poprawnie to nie ma szans go minąć. Motor zaczął słabnąć i nie chciałem go zajechać całkiem, bo byłaby większa szkoda. Jak będzie taki tor, jak dzisiaj to będziemy wygrywać - podsumował spotkanie w Gorzowie Bartosz Zmarzlik.
[nextpage]7. Wojciech Lisiecki (Lechma Start Gniezno, KSM - 2,50) - 7 (3,2,2,0)
* pierwszy raz w Siódemce kolejki
Juniorzy Lechmy Startu Gniezno uchodzą za jednych z najsłabszych w ENEA Ekstralidze. Mówi się, że ustępuje im jedynie formacja młodzieżowa z Wrocławia. Tymczasem w Gorzowie to nie młodzież była problem beniaminka. Bardzo dobrze w tym meczu zaprezentował się bowiem Wojciech Lisiecki, który zdobył 7 punktów w czterech startach. W biegu młodzieżowym pokonał Bartosza Zmarzlika, a w dwóch kolejnych startach przywiózł do mety po dwa punkty. Czas pokaże, czy to jednorazowy "wyskok" czy stała zwyżka formy juniora z Gniezna.
- Miałem dzisiaj fenomenalne starty. Na trasie też czułem się dobrze. Mechanik ustawił mi motocykle, a ja tylko pojechałem. Na temat toru nie będę się wypowiadać, bo jak sprzęt pasuje zawodnikowi, tak jak mi dziś, to motor jedzie tam, gdzie chcesz i nie masz problemów, nawet jeśli nawierzchnia jest w złym stanie - podsumował spotkanie w Gorzowie Wojciech Lisiecki.
Łączny KSM: 39,53