- Jestem poobijany, ale powoli dochodzę do siebie. Chodzę na różnego typu zabiegi rehabilitacyjne i masaże. Mam nadzieję, że do niedzielnego meczu będę już gotowy. Pamiętam sam moment wypadku, bo na szczęście nie straciłem świadomości ani przytomności. Tuż po wypadku czułem ogromny ból. Osoby, które do mnie dobiegły mówią, że krzyczałem, bo czułem niesamowity ból w kręgosłupie. Na szczęście nic nie jest pęknięte. Mam mocno zbite plecy i lewy bark, gdzieś tam łokieć jest zszyty, ale to schodzi na drugi plan. Najgorszy w tym momencie jest bark, bo przy unoszeniu odczuwam ból - powiedział Daniel Jeleniewski w wywiadzie dla ITVL Sport.
Sprawcą groźnego wypadku w 5. biegu meczu Kolejarz Rawag Rawicz - Lubelski Węgiel KMŻ był Ryan Fisher. - Widziałem powtórki z tego wyścigu. Zawsze staram się upatrywać winę z obu stron, bo to jest ściganie, każdy chce wygrać. Powiem jednak szczerze, że jak obejrzałem tą powtórkę, rozwiała ona wszelkie moje wątpliwości. Nie wiem, co chciał zrobić Fisher. Po prostu we mnie wjechał, staranował mnie. Już kiedyś go widziałem w Łodzi, gdy przyjechał z Grudziądzem. To zawodnik, który zawsze podkreśla w wywiadach, że mu bardzo zależy na startach w Polsce i to jest dla niego ostatnia szansa. To widać po jego jeździe i po zachowaniu w parkingu. Gdy nie wyjdzie mu bieg, rzuca kaskiem, wysiada z motocykla jeszcze podczas jazdy w parkingu, to nie świadczy dobrze o zawodniku - skomentował Jeleniewski.
Przed Koziołkami pierwszy mecz na swoim torze. W niedzielę lublinianie podejmą GKM Grudziądz. - Szykuję się na ten mecz i nie odpuszczam. Będę na piątkowym treningu i on dużo pokaże. Mam nadzieję, że dojdę do sprawności i wystartuję w tym spotkaniu - ocenił żużlowiec.
źródło: ITVL Sport