- Przegraliśmy mecz, to jest totalna porażka, natomiast po raz drugi, wcześniej w Rybniku, aura spłatała figla i popadał deszcz. Tor stał się selektywny, bardzo przyczepny no i widać było, że moi zawodnicy kompletnie nie radzili sobie z tym torem. Po pierwsze mieli źle sprzęt przygotowany, bo na twardy tor. Wiadomo, że my zawsze na takim tutaj jeździliśmy. Tak jak mówię - aura spłatała figla, tor zrobił się troszeczkę przyczepny i już widać było, że te silniki nie jechały - powiedział w rozmowie z portalem pilskisport.pl
Michaelis podkreślał, że w jego zespole zawiedli niemal wszyscy, bowiem nawet liderom przydarzały się "wpadki". Wiele uwagi poświęcił jednak również pracy Grzegorza Sokołowskiego. - Nie ukrywam, że wiele do życzenia pozostawia sędziowanie dzisiejszego meczu, z tego względu, że np. Fierlej wszystkie starty "brał" lotne, a sędzia tego kompletnie nie widział. Kiedy natomiast u nas ktokolwiek ruszył się lekko na starcie, to natychmiast przerywał bieg i powtarzał. Kuriozalną sprawą było rozpoczęcie momentu startowego, kiedy włączając zielone światło zdefektował silnik przeciwnikowi (zawodnikowi KSM - przyp. red.) i on (sędzia - przyp.red) pozwolił na wymianę motocykla i powtórzył w czteroosobowym składzie. To są chwyty poniżej pasa, które tutaj były robione. Co zrobić, sędziowie są od tego, żeby sędziować tak, jak potrafią, a zawodnicy powinni być tak przygotowani, żeby ten mecz wygrać.
źródło: pilskisport.pl