Mecz PGE Marmy w Toruniu na dużym ekranie w Millenium Hall

opłaca. Chce ścigać się na żużlu, choć ma złamaną rękę. Dzięki zaprojektowanej specjalnie dla niego opasce, jest w stanie prowadzić motocykl - dlatego w sobotę planuje walkę w Grand Prix w Pradze. To już potwierdził dla serwisu cyklu GP. - Wystartuję tam na 100 proc. W piątek będę trenował - choć może nie w pełnym wymiarze. Chcę zachować siły na sobotnie zawody. Skąd taka determinacja? - Chcę być mistrzem świata. Gdybym zrezygnował ze startu w Czechach, to byłoby niemożliwe. W Pradze Pedersen ścigać się będzie, ale już dzień później - w Toruniu, na Motoarenie - raczej nie. Duńczyka nie ma w składzie zgłoszonym przez PGE Marmę. Rzeszowianie mogą dokonać dwóch zmian w składzie jeszcze przed meczem, ale w czwartek nie zakładano, że Pedersen wystąpi przeciwko Unibaksowi. O ile w GP ryzykować zdrowiem chce - jeśli zdobędzie mistrzostwo ma szansę na lukratywne kontrakty w przyszłości - tak Enea Ekstraligę traktuje inaczej. Na Motoarenę się nie wybiera. Jeśli Pedersena w składzie nie będzie, rzeszowianie nie mają szans na wyrównaną walkę z Unibaksem. Choć w niezłej formie w tym sezonie jest Grzegorz Walasek, to Rafał Okoniewski, Jurica Pavlic i Andersson nie gwarantują wielu punktów. Znakomicie prezentujący się w tym sezonie torunianie wygrywali ze znacznie mocniejszymi drużynami niż ta, która ma być ich rywalem w niedzielę.

wiem czy z zz co oznacza że trzeba walczyć o bonus