Michał Szczepaniak: To cud, że pojechałem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Michał Szczepaniak należał do najlepszych żużlowców derbów Wielkopolski w Ostrowie, a nie było to łatwe. Starszy z braci był mocno poturbowany po czwartkowym wypadku w Pile.

Michał Szczepaniak świetnie prezentował się w przedsezonowych sparingach. W dwóch pierwszych meczach ligowych pojechał poniżej swoich możliwości. W pojedynku z Kolejarzem Rawag Rawicz wreszcie zaliczył dwucyfrówkę. - Jest lepiej, ale to nie jest jeszcze to, czego oczekuję. Cały czas próbuję znaleźć optymalną formę. Zdarzają mi się jeszcze mininalne wpadki, choć robię postęp - przyznał po meczu "Szczepan".

Ostrowianin do derbów Wielkopolski przystąpił dzień po groźnym wypadku w Pile w ćwierćfinale IMP. - Powiem szczerze, że ledwo żyję. Cud, że pojechałem w tym piątkowym meczu i zrobiłem tyle punktów. Naprawdę czuję się tragicznie. Trudno, taki jest ten sport. Trzeba sobie radzić w każdych warunkach - dodał Michał Szczepaniak.

Żużlowcy podkreślają, że najgorzej czują się na drugi dzień po wypadku. - Dokładnie tak jest. W piątek ledwo wstałem z łóżka, czułem się tragicznie, ale trzeba było dać radę - dodał reprezentant ostrowskiego klubu.

O tym, jak groźny był wypadek w Pile świadczą luki w pamięci Michała Szczepaniaka. - Szczerze mówiąc, nie pamiętam dwóch pierwszych wyścigów z ćwierćfinału w Pile. Jakaś tam kasacja pamięci najwyraźniej była. Nie powinien być taki dziurawy tor, ale taki był i musieliśmy ścigać się na takiej nawierzchni - uważał Michał Szczepaniak.

Po piątkowym meczu z Kolejarzem Rawag Rawicz żużlowiec Litex MDM Polcopper Ostrovia myślami był już przy niedzielnym pojedynku w Grudziądzu. - W sobotę trzeba trochę odpocząć i przygotować sprzęt. W niedzielę czeka nas trudny pojedynek. Nie będziemy faworytem, ale może uda się tam coś zwojować - wierzył Michał Szczepaniak.

Michał Szczepaniak w Pile zanotował groźny wypadek, którego skutki odczuwał podczas piątkowego meczu w Ostrowie.
Michał Szczepaniak w Pile zanotował groźny wypadek, którego skutki odczuwał podczas piątkowego meczu w Ostrowie.
Źródło artykułu: