Paluch dla SportoweFakty.pl: Wygrana nie zmienia diametralnie naszej sytuacji

Dość zaskakującym rezultatem zakończyły się lubuskie derby pomiędzy Stalą Gorzów a Stelmet Falubazem Zielona Góra. Żółto-niebiescy wygrali 50:40. Trener Piotr Paluch był dumny ze swoich zawodników.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski

- Nie ma co ukrywać, że nie byliśmy stawiani w roli faworyta. Podeszliśmy do tego spotkania spokojnie, wiedząc że można ugryźć Falubaz. Pokazał to Wrocław i my również - zaczął szkoleniowiec Stali Gorzów. - Jestem zadowolony i szczęśliwy tak, jak cała ekipa i cały Gorzów, bo wielu ludzi skazywało nas na porażkę - dodał.

Przed spotkaniem były kapitan zespołu z miasta nad Wartą wypowiedział słowa, o których przypomniał również po meczu. - To jest sport. Mówiłem, że liga jest nieprzewidywalna - powiedział.

Opiekun gorzowskiej drużyny był dumny ze swoich zawodników. Cała ekipa pokazała się z dobrej strony. Jedynie Łukasz Cyran zaprezentował się poniżej oczekiwań, zdobywając zaledwie jeden punkt. Z kolei Paweł Hlib mimo zdobyczy trzech punktów może być zadowolony, gdyż na początku zawodów w parze z Krzysztofem Kasprzakiem przywiózł cenne 5:1. - Każdy z zawodników zasłużył na słowa uznania. Nawet ci, co zdobyli mniej punktów. W trzecim biegu Paweł Hlib przyjechał na 5:1, co pociągnęło nasz rezultat do przodu. Jeszcze w 11 biegu Niels z Sundstroemem pociągnęli, co zdecydowało o zwycięstwie. Każdy z zawodników przyczynił się do tego zwycięstwa - podsumował Piotr Paluch.

W drużynie gospodarzy niedzielnego pojedynku ponownie najlepiej spisał się Niels Kristian Iversen, zdobywając 16 punktów. Coraz lepsze wyniki notuje też Kasprzak, a ulubieńcem kibiców powoli staje się Linus Sundstroem. Szwed był zadowolony z toru, który był identyczny, jak na treningu. Trener gorzowian przyznał, że w końcu udało się dobrze przygotować nawierzchnię. - Tor nadawał się do walki. Patrząc na czasy to były minimalnie gorsze, jak w meczu z Gnieznem, ale myślę, że doszliśmy do porządku z torem - przyznał.

Tor przy Śląskiej był jedną z ważniejszych kwestii podczas 81. derbów Ziemi Lubuskiej. W poprzednich spotkaniach w przypadku gorzowian trudno było mówić o atucie własnego obiektu. Stalowcy gubili się, nie mogąc przez cały mecz znaleźć przełożeń. Źle zakończyło się to dla Daniela Nermarka, który doznał kontuzji. Stosowane za niego zastępstwo zawodnika, jak i przygotowana w niedzielę nawierzchnia sprawdziły się. - Jeszcze raz powtórzę, że przed meczami z Rzeszowem i Lesznem lało. Przed Gnieznem pogoda była ok i tor był dobry. Wtedy sędzia nakazał jednak dużo polewania i nie było ścigania. Tym razem mniej było polewania i "duża chodziła". Będziemy się starać taki tor przygotowywać - obiecał trener Stali. - ZZ-tka mniej udana niż w ostatnim meczu, ale 6 punktów na tak faworyzowanej drużynie, jak Falubaz, to dobry wynik - dodał na temat zastępowania Nermarka przez pozostałych żużlowców.

Do ciekawej sytuacji doszło już przed rozpoczęciem rywalizacji. Doszło do zauważalnych zmian w parku maszyn. Na Stadionie im. Edwarda Jancarza boksy ułożone są prostopadle do prostych odcinków toru, przez co część jest bliżej trybun, a część dalej. Tym razem tuż przy wyjeździe z parku maszyn i jednocześnie bardzo blisko pod okiem widzów zgromadzonych przy płocie i obserwujących zawodników z góry, byli żużlowcy gości. Jak się okazało był to pomysł kapitana i trenera gospodarzy. - Był to w pewnym sensie fortel. Było trochę niespokojnie w pierwszym boksie, a to z powodu niektórych kibiców. Były to tylko jednostki. Zawsze w pierwszym boksie kręci się dużo ludzi, zawodnicy tam przejeżdżają, a w drugim jest spokojniej. Drużyna gości została wystawiona na próbę. To był pomysł kapitana. Zdania były podzielone, ale to zrobiliśmy, a wszyscy zawodnicy są zadowoleni. W przeciągu sezonu zrobią troszeczkę więcej kilometrów, ale chyba warto - wytłumaczył Bolo. Warto też dodać, że wspomniana niesforność kibiców dała się we znaki jeźdźcom Stelmetu Falubazu Zielona Góra. Przed biegami nominowanymi kierownik tej drużyny poprosił sędziego zawodów, Jerzego Najwera, o zwiększenie ochrony przy wyjeździe z parkingu.

Na koniec szkoleniowiec drużyny z północy województwa skomentował sytuację w ligowej tabeli. Niespodziewane zwycięstwo po walce do samego końca Betardu Sparty Wrocław nad Fogo Unią Leszno niezwykle zacieśniło tabelę ENEA Ekstraligi. W następnej kolejce Stal zmierzy się z ekipą składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz. Ewentualna porażka znów sprawi, że żółto-niebiescy znacznie zbliżą się do strefy spadkowej. - Na każdy mecz jedziemy po to, żeby wygrać. Sytuacja jest skomplikowana. Cieszymy się bardzo tym zwycięstwem z Falubazem, ale to nie poprawia diametralnie naszej sytuacji. Musimy się bić i wydrzeć kolejne punkty - zakończył Piotr Paluch.

Skrót meczu, źródło: Enea Ekstraliga/x-news


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×