Łaguta "pozamiatał" - relacja z meczu Unia Tarnów - skladywegla.pl Polonia Bydgoszcz

Pokonując 54:36 skladywegla.pl Polonię Bydgoszcz ekipa Unii Tarnów przypomniała sobie jak na swoim torze z kwitkiem odprawiała kolejnych rywali w ubiegłym sezonie.

Kamil Hynek
Kamil Hynek

Marek Cieślak może odetchnąć z ulgą. Wreszcie w jego mistrzowskiej maszynce pracują świetnie niemal wszystkie trybiki. A jeśli popatrzymy na rywalizację ubiegłego lidera Jaskółek - Grega Hancocka z tym obecnym - Artiomem Łagutą to można wysnuć wniosek, że tarnowianie wyszli na transakcji wymiennej z bydgoszczanami bardzo korzystnie. W tym wypadku nos najlepszego polskiego trenera nie zawiódł, za to gorzej poszło mu z doborem zastępstwa dla kontuzjowanego Leona Madsena. Patrick Hougaard  nie nawiązał do sezonu 2008 kiedy na jego koncie w wygranym z Atlasem Wrocław meczu widniał komplet punktów. Wtedy Duńczyk mógł wpaść w oko Cieślakowi ówczesnemu szkoleniowcowi ekipy z Dolnego Śląska. Teraz to już jednak cień dobrze zapowiadającego się pięć lat temu młodzieżowca.

Przeszłością miło się jednak żyje kiedy dotyczy pozytywów. Analogią do tamtych wydarzeń może być postawa w niedzielnym meczu Artioma Łaguty. "Tiomka" był nieuchwytny dla nikogo. Po derbach w Rzeszowie to druga maksymalna zdobycz Rosjanina z rzędu w tegorocznych rozgrywkach Enea Ekstraligi. Doskonałym uzupełnieniem staje się jego niedawny kolega z pary Maciej Janowski. On stracił oczko w starciu z najszybszym i najbardziej walecznym jeźdźcem przyjezdnych -Aleksandrem Łoktajewem. Na początku debiutancka trema zżarła Hougaarda. Chciał przechytrzyć sędziego Ryszarda Bryłę ale wjechał w taśmę. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło. Tak zapewne powiedzieli kibice biało-niebieskich po następstwach tego wydarzenia. Jadący w miejsce Patricka Kacper Gomólski przywiózł wspólnie z Janowskim pewny dublet podczas gdy za rywala miał Hancocka. - Cieszę się z tym bardziej, że dokonałem tego na tak świetnym zawodniku jakim jest Greg - promieniał Ginger.

Że będą to długie zawody zwiastowały sytuacje z gonitwy drugiej. Tutaj najpierw w pierwszym łuku starli się Szymon Woźniak z Gomólskim. W powtórce z kolei na przeciwległej prostej junior tarnowian wkomponował w bandę Mikołaja Curyłę. Arbiter ku zdziwieniu wszystkich wykluczył z tego biegu zawodnika "Gryfów". - Podniosło mnie na koleinie i stąd wynikła taka a nie inna sytuacja. Podszedłem do Mikołaja, przybyliśmy sobie piątki. Nie żywił urazy. Muszę też przyznać, że gdyby sędzia wykluczyłby mnie z tej gonitwy to miałbym o to pretensji - przyznał Gomólski.

- Nie da się ukryć, że wykluczenie było bardzo problematyczne - to opinia trenera gości Jacka Woźniaka. Jego podopieczni mieli też sporo pecha. W innym z wyścigów stawce przewodził Łoktajew. Na dystansie dwoił się i troił Krzysztof Buczkowski, który chciał chociaż przedzielić parę gospodarzy. Niestety na drugim wirażu tak niefortunnie wjechał na zewnętrzną, że zostało już tylko bliskie spotkanie z bandą. Arbiter postąpił w tej sytuacji jednak zbyt pochopnie, za wcześnie wciskając czerwone światło sygnalizujące przerwanie wyścigu. Upadek wyglądał co prawda niebezpiecznie, ale Buczkowski szybko pozbierał się z toru i zdążył zejść na murawę. Z 3-3 w pierwszym podejściu zrobiło się 5-1 w drugim, a przewaga Jaskółek urosła do czternastu punktów. Z resztą sędzia był bardzo drobiazgowy. Rozdał dwa upomnienia za utrudnienie procedury startu.

- Mamy obecnie problem bo posypała nam się drużyna. Nie jedzie ani Hans Andersen ani Robert Kościecha. Wiem, że pracują ciężko, aby zmienić ten stan rzeczy. Na razie jednak bezskutecznie - mówił nieco załamany trener Woźniak dając od razu do zrozumienia, że niedługo przed Bydgoszczą seria meczów na własnym torze, która ma pozwolić jego teamowi odbić się od dna.

Skrót meczu, źródło: Enea Ekstraliga/x-news

Reprezentanci Jaskółek w końcu komplementowali owal w Mościcach. Ten ostatnimi czasy sprawiał im sporo kłopotów, ale w batalii z Bydgoszczą wszystko zagrało tak jak należy. - To jest tor jaki chcemy mieć - mówił Martin Vaculik. Słowak małymi kroczkami dochodzi do dyspozycji sprzed roku. Jego dorobek byłby bogatszy jednak nie ustrzegł się błędów na trasie, bo starty miejscowi wygrywali praktycznie wszystkie. W trzeciej odsłonie na kresce minął go Łoktajew. Swoją lokatę stracił w ferworze walki także Gomólski. Jego "strzelił" Buczkowski choć niemal przez cały wyścig wspólnie z Januszem Kołodziejem grodzili mu drogę. Do rozklejenia pary doszło na ostatnim kółku.

Kilka dni temu Jasiek powiedział w wywiadzie, że tarnowski tor zmienia się w tym sezonie bardzo szybko. Namacalnym dowodem tej tezy był wyżej wspomniany "Buczek". Przez cały mecz szukał prędkości na każdym skrawku obiektu przy Zbylitowskiej. Bezskutecznie. Jeśli w Bydgoszczy mają szukać pozytywów to światełkiem w tunelu jest Szymon Woźniak. W Tarnowie został nawet "odpalony" z rezerwy taktycznej zmieniając bezbarwnego Hansa Andersena.

Unia Tarnów - 54
9. Maciej Janowski - 13+1 (3,3,2,3,2*)
10. Patrcik Hougaard - 0 (t,0,0,-)
11. Artiom Łaguta - 15 (3,3,3,3,3)
12. Martin Vaculik - 7+3 (1,1,2*,2*,1*)
13. Janusz Kołodziej - 11+1 (3,2,1*,3,2)
14. Mateusz Borowicz - 1 (1,0,0)
15. Kacper Gomólski - 7+1 (2*,2,1,2,0)

składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz - 36
1. Greg Hancock - 11 (1,2,3,2,2,1)
2. Robert Kościecha - 0 (0,-,0,-)
3. Hans Andersen - 2+1 (0,-,1,1*)
4. Aleksandr Łoktajew - 10 (2,1,3,1,3,d)
5. Krzysztof Buczkowski - 5 (2,0,2,1,w)
6. Szymon Woźniak - 8+2 (3,3,1*,1*,0)
7. Mikołaj Curyło - 0 (w,d,0)

Bieg po biegu:
1. (69,10) Janowski, Gomólski (Hougaard - t), Hancock, Kościecha, 5:1
2. (69,13) Woźniak, Gomólski, Borowicz, Curyło (w/u) 3:3 (8:4)
3. (68,09) Łaguta, Łoktajew, Vaculik, Andersen 4:2 (12:6)
4. (70,81) Kołodziej, Buczkowski, Gomólski, Curyło (d/4) 4:2 (16:8)
5. (69,16) Łaguta, Hancock, Vaculik, Buczkowski 4:2 (20:10)
6. (69,94) Woźniak, Kołodziej, Łoktajew, Borowicz 2:4 (22:14)
7. (68,79) Janowski, Buczkowski, Woźniak, Hougaard 3:3 (25:17)
8. (70,31) Hancock, Gomólski, Kołodziej, Kościecha 3:3 (28:20)
9. (69,48) Łoktajew, Janowski, Andersen, Hougaard 2:4 (30:24)
10. (69,28) Łaguta, Vaculik, Buczkowski, Curyło 5:1 (35:25)
11. (69,90) Kołodziej, Hancock, Andersen, Gomólski 3:3 (38:28)
12. (67,99) Łaguta, Hancock, Woźniak, Borowicz 3:3 (41:31)
13. (69,96) Janowski, Vaculik, Łoktajew, Buczkowski (w/u) 5:1 (46:32)
14. (69,72) Łoktajew, Kołodziej, Vaculik, Woźniak 3:3 (49:35)
15. (69,72) Łaguta, Janowski, Hancock, Łoktajew (d4) 5:1 (54:36)

Sędziował Ryszard Bryła (Zielona Góra)
NCD: 67,99 sek. - Artiom Łaguta w biegu nr 12.
Widzów: ok. 9 000
Startowano wg II zestawu startowego



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×