Dospel Włókniarz pała żądzą rewanżu. Dymek: "Dostaliśmy 'strzała', ale nie byliśmy liczeni"
Już w niedzielę, jeśli pogoda pozwoli zawodnicy Dospelu Włókniarza Częstochowa podejmą Betard Spartę Wrocław. Częstochowianie mają z ekipą Piotra Barona rachunki do wyrównania.
Na przeszkodzie w rozegraniu niedzielnych zawodów może jednak po raz kolejna stanąć kapryśna pogoda, która wyraźnie nie daje za wygraną. Już w czwartek obfite opady deszczu storpedowały zaległe spotkanie z gorzowską Stalą, a w sobotę pogoda znów dała o sobie znać i o jakimkolwiek wyjeździe na tor częstochowianie mogli zapomnieć. Pogoda coraz bardziej zaczyna rozdawać karty w całej Enea Ekstralidze. - Brakuje już słów, by opisać to, co się dzieje. Odwoływanie meczów i treningów woła już o pomstę do nieba. Człowiek nie może się normalnie przygotować. Kibice też nie wiedzą, czy wybierać się na stadion, czy nie. To jest jakaś masakra. Od kilku lat prowadzę zapiski z wynikami zawodów, w których startują częstochowianie. Muszę chyba otworzyć nowy plik tekstowy i notować odwołane treningi i zawody, bo tego jest więcej niż samej jazdy. Mam nadzieję, że pogoda się w końcu nad nami zlituje, bo każdy kolejny odwołany mecz to jest spory ból głowy ze znalezieniem nowego terminu. To graniczy niemalże z cudem, co widać po kolejnym odwołanym pojedynku ze Stalą Gorzów - rozkłada bezradnie ręce menadżer częstochowskiego zespołu, Jarosław Dymek.
Pogodowe fatum, które zawisło nad częstochowskim klubem sprawia, że Lwy w znacznej mierze straciły atut własnego toru. W wielu spotkaniach podopieczni Jarosława Dymka musieli startować na torze, którego przygotowanie było dziełem przypadku i niekorzystnej aury. - Już to kiedyś powiedziałem, że chciałbym abyśmy rozegrali mecz w swoich warunkach, by przygotowywać się na takim samym torze, jak podczas meczu. W tym roku to nie Andzia (Andrzej Puczyński - dop.red) przygotowuje tor, choć spędza tutaj czas niemalże od 6 rano. Przesiada się cały czas z ciągnika do polewaczki. Można powiedzieć, że mieszka w ciągniku ostatnimi czasy. Chłop ma przekichane. Wkłada całe serce w przygotowanie toru, a tak naprawdę o wszystkim decyduje pogoda. Praktycznie przed każdym meczem coś się dzieje i ciężko przygotować się w optymalnych warunkach. Tor nadal pozostaje zagadką dla zawodników. Co z tego, że znają każdy przysłowiowy kąt na nim, jak za każdym razem coś staje na przeszkodzie - ubolewa menadżer Dospelu Włókniarza.KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>