Przed tygodniem Betard Sparta Wrocław pokonała Dospel Włókniarz Częstochowa 58:32. Pod Jasną Górą nie ukrywano, że ekipa Lwów w rewanżowym pojedynku zrobi wszystko, by zmazać plamę z pierwszego spotkania. - Jest w nas potrójna motywacja. Nikt nie musi przypominać, jaki tam był wynik. Wszyscy doskonale go pamiętamy i nadal siedzi to głęboko w nas, bo taki pogrom rzadko się zdarza w tym sezonie - mówił przed meczem menedżer biało-zielonych, Jarosław Dymek. Włodarze klubu zdecydowali się nawet na zatrudnienie nowego szkoleniowca, którym został Grzegorz Dzikowski.
Celem częstochowian było zwycięstwo, lecz nieśmiało mówiono nawet o zdobyciu punktu bonusowego. Zadanie to miało być o tyle łatwiejsze, że podczas sobotniego Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff kontuzji doznał Tai Woffinden. Lider i motor napędowy Betard Sparty złamał obojczyk i czeka go przymusowa przerwa w startach. Jego miejsce w składzie gości zajął Nicolai Klindt, dla którego był to debiut w tym sezonie w barwach wrocławskiego klubu.
Przed spotkaniem Duńczyk zapowiadał, że zrobi wszystko, by zastąpić Brytyjczyka, lecz nie ukrywał, że nie będzie to łatwe zadanie. Na owalu w Częstochowie Klindt radził sobie jednak bardzo dobrze. W sześciu startach wywalczył on 11 punktów i bonus i był jednym z liderów Betard Sparty Wrocław. - Już w trakcie Grand Prix w Cardiff dostałem telefon od kierownictwa drużyny z pytaniem czy jestem gotowy na występ w Częstochowie. Odpowiedziałem, że jestem gotowy. Mam za sobą dobry występ. Udało mi się znaleźć odpowiednie ustawienia motocykla na częstochowski tor - przyznał na pomeczowej konferencji duński żużlowiec. Warto dodać, że dla Duńczyka Arena Częstochowa jest szczęśliwym miejscem. W 2007 roku wywalczył on tutaj złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów.
Gospodarze szybko rzucili się do odrabiania strat z pierwszego meczu. Już w drugim biegu za sprawą Huberta Łęgowika i Artura Czai wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca spotkania. Młodzieżowcy Lwów pozostawili po sobie pozytywne wrażenie i łącznie zgromadzili 11 punktów, co przy zaledwie jednym punkcie wywalczonym przez wrocławskich juniorów jest bardzo dobrym rezultatem. - Myślę, że kibicom mogła się podobać nasza dzisiejsza jazda. Uważam, że zrobiłem dzisiaj to, co do mnie należało - mówił po spotkaniu "Łęgi".
W szóstej gonitwie kapitalną szarżą popisał się Czaja. Junior Dospel Włókniarza zastąpił w tym wyścigu Grigorija Łagutę, który dotknął taśmy. "Józek" na pierwszym łuku został wywieziony przez wrocławian, lecz na dystansie wyprzedził zarówno Tomasza Jędrzejaka, jak i Petera Ljunga, co wprawiło licznie zgromadzoną publiczność w szał radości. - Cieszę się, że w końcu coś w mojej jeździe drgnęło. Radość jest tym większa, że udało się to przed własną publicznością, na swoim torze. Od początku sezonu staram się z całych sił, ale dotąd nie układało się po mojej myśli - przyznał po meczu junior częstochowskiego klubu.
W drużynie Lwów zawiedli przede wszystkim Rosjanie. Łaguta na swoim koncie zapisał zaledwie 4 punkty, co jest wynikiem dalekim od oczekiwań. Z kolei Emil Sajfutdinow na swoim koncie zapisał 8 punktów i dwa bonusy. Lider klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix na dystansie nie był tak szybki, jak w poprzednich spotkaniach rozgrywanych na torze przy ulicy Olsztyńskiej.
Słabszą dyspozycję tych dwóch zawodników zamaskowała bardzo dobra postawa krytykowanego przez kibiców Rafał Szombierski, a także pary Rune Holta - Michael Jepsen Jensen. Zresztą w kilku wyścigach żużlowcy spod Jasnej Góry znakomicie jechali parą, co uniemożliwiło skuteczne ataki żużlowcom z Wrocławia. - Dzisiaj Włókniarz był takim Włókniarzem z prawdziwego zdarzenia. Zawodnicy prowadzący parę doskonale uzupełniali się ze swoimi partnerami. I o to chodzi, żeby jeździć parą na własnym torze. Mieliśmy kilka wyścigów, w których nasi żużlowcy pokazali wręcz podręcznikową jazdę par - ocenił na pomeczowej konferencji menedżer biało-zielonych.
Z kolei wśród wrocławian widać było brak Taia Woffindena. Kolejny dobry mecz zanotował Troy Batchelor. Australijczyk z dorobkiem 13 punktów był liderem gości. Zawiedli przede wszystkim Polacy startujący w drużynie prowadzonej przez Piotra Barona. Łącznie zdobyli oni zaledwie 6 "oczek". Celem Betard Sparty była jednak obrona punktu bonusowego i ostatecznie został on zrealizowany. - Jestem zadowolony, bo zakładałem cel, że zdobędziemy 33 punkty, a było ich trochę więcej. Klindt i Batchelor się wyróżniali, ale cała drużyna musiała dołożyć punkty, aby zdobyć bonus - mówił trener wrocławskiego klubu.
Betard Sparta Wrocław 36:
1. Nicolai Klindt - 11+1 (3,0,2*,2,2,2)
2. Zbigniew Suchecki - 1 (0,1,-,-)
3. Tomasz Jędrzejak - 4+1 (0,2,1,0,1*)
4. Peter Ljung - 6+1 (3,1*,0,0,2)
5. Troy Batchelor - 13+1 (2,1,3,3,3,1*)
6. Patryk Dolny - 1 (1,0,0,0)
7. Patryk Malitowski - 0 (0,0,-)
Dospel Włókniarz Częstochowa 54:
9. Michael Jepsen Jensen - 12+1 (2,3,3,1*,3)
10. Rune Holta - 8+3 (1*,2*,2*,3,0)
11. Emil Sajfutdinow - 8+2 (2,2*,1*,3,0)
12. Rafał Szombierski - 11+1 (1*,3,2,2,3)
13. Grigorij Łaguta - 4 (3,t,0,1)
14. Hubert Łęgowik - 4 (3,0,1)
15. Artur Czaja - 7+1 (2*,1,3,1)
Bieg po biegu:
1. (66,61) Klindt, Jepsen Jensen, Holta, Suchecki 3:3
2. (66,68) Łęgowik, Czaja, Dolny, Malitowski 5:1 (8:4)
3. (65,70) Ljung, Sajfutdinow, Szombierski, Jędrzejak 3:3 (11:7)
4. (66,20) Łaguta, Batchelor, Czaja, Malitowski 4:2 (15:9)
5. (65,38) Szombierski, Sajfutdinow, Suchecki, Klindt 5:1 (20:10)
6. (66,33) Czaja (Łaguta - t), Jędrzejak, Ljung, Łęgowik 3:3 (23:13)
7. (66,05) Jepsen Jensen, Holta, Batchelor, Dolny 5:1 (28:14)
8. (66,26) Batchelor, Klindt, Czaja, Łaguta 1:5 (29:19)
9. (65,65) Jepsen Jensen, Holta, Jędrzejak, Ljung 5:1 (34:20)
10. (66,48) Batchelor, Szombierski, Sajfutdinow, Dolny 3:3 (37:23)
11. (66,13) Holta, Klindt, Łaguta, Jędrzejak 4:2 (41:25)
12. (66,12) Sajfutdinow, Klindt, Łęgowik, Dolny 4:2 (45:27)
13. (66,38) Batchelor, Szombierski, Jepsen Jensen, Ljung 3:3 (48:30)
14. (67,08) Szombierski, Ljung, Jędrzejak, Sajfutdinow 3:3 (51:33)
15. (65,71) Jepsen Jensen, Klindt, Batchelor, Holta 3:3 (54:36)
Sędziował: Marek Wojaczek
Komisarz toru: Józef Piekarski
NCD w biegu piątym uzyskał Rafał Szombierski - 65,38 sek.
Widzów: 12 000.
Startowano według I zestawu.