Biało-czerwoni zdobyli dla gości po 12 punktów. Z dobrej strony zaprezentował się również Peter Kildemand, który wywalczył 10 "oczek" z bonusem. "Swoje" punkty dorzucili pozostali zawodnicy Vargarny i tym samym brak kontuzjowanego Scotta Nichollsa oraz odpoczywającego Nickiego Pedersena nie przeszkodził im w odniesieniu w Malilli sukcesu.
Wśród gospodarzy natomiast najlepiej punktowali Patryk Dudek oraz Michael Jepsen Jensen. Obaj na swoich kontach zapisali po 10 punktów. Warto jednak zwrócić uwagę, że w pierwszym swoim wyścigu Dudek zanotował defekt motocykla. W ekipie Dackarny zdecydowanie zabrakło punktów Patricka Hougaarda. Poniżej oczekiwań spisał się również Fredrik Lindgren.
Dackarna Malilla - 41
1. Patryk Dudek - 10 (d,3,2,2,3)
2. Davey Watt - 4 (2,2,0,0)
3. Michael Jepsen Jensen - 10 (3,3,3,1,0)
4. Patrick Hougaard - 0 (0,0,0,-)
5. Fredrik Lindgren - 6+1 (1,3,1,1*)
6. Dennis Andersson - 8 (2,3,0,3,0)
7. Simon Gustafsson - 3+2 (1*,1*,0,1)
Vargarna Norrkoeping - 49
1. Peter Kildemand - 10+2 (3,2,2,2*,1*)
2. Anders Mellgren - 3+2 (1,1*,1*,-)
3. Kim Nilsson - 5+2 (1*,1*,3,0)
4. Grzegorz Zengota - 12 (2,3,2,3,2)
5. Adrian Miedziński - 7+1 (0,1*,3,3)
6. Pontus Aspgren- 0 (0,0,-,0)
7. Tomasz Gapiński - 12+1 (3,2,2,1,2,2*)
Bieg po biegu:
1. Kildemand, Watt, Mellgren, Dudek (d) 2:4
2. Gapiński, Andersson, Gustafsson, Aspgren 3:3 (5:7)
3. Jensen, Zengota, Nilsson, Hougaard 3:3 (8:10)
4. Andersson, Gapiński, Lindgren, Miedziński 4:2 (12:12)
5. Zengota, Watt, Gustafsson, Aspgren 3:3 (15:15)
6. Jensen, Kildemand, Mellgren, Hougaard 3:3 (18:18)
7. Dudek, Zengota, Nilsson, Watt 3:3 (21:21)
8. Jensen, Gapiński, Miedziński, Hougaard 3:3 (24:24)
9. Lindgren, Kildemand, Mellgren, Andersson 3:3 (27:27)
10. Miedziński, Dudek, Gapiński, Gustafsson 2:4 (29:31)
11. Andersson, Gapiński, Gustafsson, Aspgren 4:2 (33:33)
12. Nilsson, Gapiński, Lindgren, Andersson 1:5 (34:38)
13. Zengota, Kildemand, Jensen, Watt 1:5 (35:43)
14. Miedziński, Dudek, Lindgren, Nilsson 3:3 (38:46)
15. Dudek, Zengota, Kildemand, Jensen 3:3 (41:49)
Jednak Gapa sam sobie strzelił w stopę wybierając zimą Gorzów.