Kenneth Bjerre: Nawierzchnia w Cardiff była dużo gorsza niż ta w Lesznie

Nie milkną echa niedzielnego "meczu" Fogo Unii Leszno i PGE Marmy Rzeszów. Żużlowiec Byków - Kenneth Bjerre twierdzi, że nawierzchnia podczas GP w Cardiff była dużo gorsza niż ta leszczyńska.

Mateusz Kędzierski
Mateusz Kędzierski

Spotkanie zakończyło się wygraną miejscowych 75:0. Goście nie zdecydowali się wyjechać na tor. Jak mówili, nie chcieli narażać własnego zdrowia, startując na nieregulaminowym torze. Zachowanie przyjezdnych ocenił Kenneth Bjerre.

- Zdecydowanie nie było to dobre dla tego sportu i fanów. Stało się tak, a nie inaczej i już tego nikt nie zmieni. Tor oczywiście był w porządku. Może nie wyglądał idealnie, ale dało się na nim dobrze jechać. Wielka szkoda, że nie odjechaliśmy tego meczu w normalny sposób. Zobaczymy jakie decyzje zapadną w związku z tą sytuacją - powiedział w rozmowie z naszym portalem duński żużlowiec.

Po tym jak sędzia spotkania nakazał dodatkową kosmetykę drugiego łuku, wydawało się, że goście przystąpią do meczu. Ostatecznie jednak nie wyjeżdżali do biegów. - Tak jak wspomniałem, tor nie wyglądał normalnie, ale był dobry do jazdy. Był szybki i przyczepny i z tego względu padł m.in. rekord toru. Nawierzchnia w Cardiff była straszna. Bez porównania dużo gorsza niż ta w Lesznie - kontynuuje były uczestnik cyklu Grand Prix.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Fogo Unia Leszno plasuje się obecnie na wysokiej drugiej pozycji w tabeli ENEA Ekstraligi. Byki są na dobrej drodze aby uzyskać awans do fazy play-off. - Przed nami nadal długa droga. Przed kilkoma tygodniami przegraliśmy przed własną publicznością z drużyną z Wrocławia. Te punkty, które straciliśmy mogą się okazać bardzo ważne w końcowym rozrachunku. Jednak jak do tej pory jest nieźle, plasujemy się w górnej części tabeli. Do końca rozgrywek pozostało jeszcze wiele meczów i w każdym kolejnym spotkaniu musimy być skupieni.

Co poszło nie tak w meczu z Betardem Spartą Wrocław? Przypomnijmy, że leszczynianie dość niespodziewanie ulegli żużlowcom trenera Piotra Barona 43:47. - Ciężko powiedzieć. Chyba wiele zależało od dyspozycji poszczególnych zawodników w tym meczu. Tor był troszeczkę inny niż zwykle, ale równy dla wszystkich. Mój występ nie był dobry, w dwóch ostatnich swoich wyścigach przyjechałem do mety na końcu stawki. Do końca nie wiem czemu przegraliśmy. Wrocławska drużyna ma słabszy skład na papierze, ale w tym sezonie już niejednokrotnie pokazali, że wcale nie są tacy słabi. Tamto spotkanie uświadomiło nam, że musimy być jeszcze bardziej skupieni, bo w Ekstralidze łatwo jest pogubić punkty i ostatecznie przegrać - tłumaczy Bjerre.

Jak doświadczony żużlowiec czuje się w swojej nowej drużynie w lidze polskiej? - Bardzo się cieszę, że mogę tu startować. Leszczyński tor mi pasuje, a kierownictwo klubu i kibice są świetni - zakończył.

Jan Ząbik dla SportoweFakty.pl: Unia Leszno nie będzie ryzykować z torem

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×