Przez długi czas wydawało się, że mecz na Stadionie im. Alfreda Smoczyka zakończy się po myśli gospodarzy, którzy prowadzili już dwunastoma punktami. Unibax Toruń zaczął odrabiać straty dopiero w drugiej części zawodów.
Adrian Miedziński uważa, że kluczem do sukcesu, za jaki trzeba uznać remis, była znakomita jazda młodzieżowca - Pawła Przedpełskiego.
- Na pewno jesteśmy zadowoleni, bo początek meczu był bardzo ciężki. Nie łatwo nam się jeździło, mieliśmy problemy i tak naprawdę to Paweł nas wyratował. Nie ma sensu narzekać, bo remis czy zwycięstwo na wyjeździe są cenne - powiedział Adrian Miedziński w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Żużlowiec Aniołów przyznaje, że szesnaście punktów i dwa bonusy zdobyte przez Przedpełskiego, to dla niego nie lada zaskoczenie. - Spodziewaliśmy się, że Paweł będzie jeździł dobrze u siebie. Na wyjeździe nikt od niego tego nie wymaga i cieszymy się, że nas tak zaskoczył.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Miedziński uważa, że torunianom trudno było odnaleźć się na leszczyńskim torze. - Nasi rywale wygrywali po prostu ze startu i później ciężko było nam dogonić ich na dystansie. Później tor się trochę odsypał i było łatwiej wyprzedzać. Znaleźliśmy też lepsze ustawienia i mogliśmy podjąć z Unią walkę - wyjaśnił.
- Jeśli chodzi o moją jazdę, to nie mogę być do końca zadowolony, bo liczyłem na lepszy występ. Zespół osiągnął jednak dobry wynik i z tego się cieszę. To jak się spiszę indywidualnie nie jest zawsze najważniejsze - powiedział zawodnik, który zakończył mecz z siedmioma punktami i dwoma bonusami.