Stanisław Chomski na podium Grand Prix Polski widzi Bartosza Zmarzlika

Były trener Stali Gorzów zawsze jest obecny na większych imprezach organizowanych w mieście nad Wartą. Nie inaczej było tym razem. Stanisław Chomski z parku maszyn oglądał trening przed GP Polski.

Szkoleniowiec nie wie, na kogo postawić. Stawka w tegorocznym cyklu Grand Prix jest niezwykle wyrównana i rzeczywiście trudno jest wskazać pewnego faworyta. - Przyglądałem się nawet czasom na treningu. Sugerując się nimi to mogłoby dojść do kilku niespodzianek, choć różnice są naprawdę minimalne. Zawodnicy bardzo dużo trenują. Niektórzy szybko skończyli, a inni maksymalnie wykorzystują czas. Mocno pracuje Tomek Gollob. Zobaczymy, jaki to przyniesie efekt - powiedział na wstępie Stanisław Chomski.

Obecny trener Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk odnosi jednak wrażenie, że niewiele się zmieni w klasyfikacji przejściowej całego cyklu. Zagadką dla Chomskiego pozostaje Tai Woffinden, który wraca do ścigania, choć nie wyleczył jeszcze swojego urazu na dobre. - Nie wiem, jak po kontuzji pojedzie Woffinden. Może jest coś w psychice. Niemniej jednak wydaje mi się, że niewiele się zmieni w czubie stawki. Trudno jednoznacznie stwierdzić, kto będzie faworytem, ale chyba nie będzie zmiany lidera - stwierdził szkoleniowiec.

Kto, zdaniem Stanisława Chomskiego, ma szansę na triumf na Stadionie im. Edwarda Jancarza? - Emil Sajfutdinow jest szybki. Jeżeli Nicki (Pedersen - dop. red.) nie będzie popełniał błędów technicznych to też może pokąsać. Mimo wszystko, czarnym koniem jest Bartosz Zmarzlik. Jeżeli wytrzyma presję i będzie miał dobry zbieg okoliczności to może się zaznaczyć - mówił trener.

Nie zapominajmy, że oprócz wspomnianych już Bartosza Zmarzlika i Tomasz Golloba w sobotniej rundzie Grand Prix pojedzie jeszcze dwóch Polaków, w tym jeździec miejscowej Stali Gorzów, Krzysztof Kasprzak. - Na swoim torze może pokazać dużo. Zresztą, jak wyjechali zawodnicy z Gorzowa to można było zakryć im numery na plastronach, bo od razu było widać, że są stąd. Iversen, Kasprzak, Zmarzlik, a nawet były zawodnik Zagar w pierwszych wyjazdach jechali tylko przy krawężniku. Oni wiedzą, jak to będzie się układać - tłumaczył.

Przy tak wielu kandydatach do zwycięstwa o końcowym wyniku mogą decydować niuanse, jakieś drobnostki. Co dokładnie może zaważyć na rezultatach poszczególnych żużlowców? - Numer startowy, pola startowe, jazda po polaniu, kogo ma się po obu stronach. Na początku wewnętrzne pola powinny być korzystniejsze, chociaż czwarte także nie powinno być złe. Z reguły jest tak, że najpierw właśnie wewnętrzne tory "noszą". Później, jak się wysypie, a władze BSI pozwolą wlać więcej wody to zewnętrzna też będzie "chodzić". Dużo jest elementów, które składają się na wynik sportowy. Jest jeszcze szczęście. To też ważne - wyliczał opiekun gdańskiej drużyny.

W typowaniu szkoleniowiec poszedł za głosem serca, gdyż rozum ma twardy orzech do zgryzienia. - Trudno mi powiedzieć, jakie obstawiam podium. Chciałbym, aby było ono biało-czerwone, oczywiście z Bartkiem Zmarzlikiem. Nie chciałbym jednak pompować tego chłopaka, bo to za dużo się już mówi - zdradził. - Rozmawiałem z nim o wielu innych rzeczach, tylko nie o żużlu, bo tego ma już za dużo. Przygotowywał się bardzo mocno, jest skoncentrowany. Jest w parkingu tyle, ile potrzeba. Teraz pewnie zaszył się w Kinicach i razem z teamem dopieszcza sprzęt - dodał na zakończenie Stanisław Chomski.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Stanisaw Chomski idzie za głosem serca i stawia na polskie podium z Bartoszem Zmarzlikiem
Stanisaw Chomski idzie za głosem serca i stawia na polskie podium z Bartoszem Zmarzlikiem
Źródło artykułu: