Jurica Pavlic: Kocham kibiców z Rzeszowa i Leszna

W niedzielnym meczu w Rzeszowie wystartować ma Nicki Pedersen. Czy Duńczyk rzeczywiście wesprze Żurawie? - My się musimy starać i wygrywać nawet bez Nickiego - mówi Jurica Pavlic.

Nicki Pedersen w sobotni wieczór weźmie udział w Grand Prix Polski w Gorzowie. "Power" zapowiada także przyjazd na niedzielny mecz PGE Marmy Rzeszów i Unibaksu Toruń. Czy jego ręka wytrzyma trudy dwóch żużlowych imprez.

- Trudno cokolwiek powiedzieć. Pani prezes i kierownictwo decydują o tym co jest najlepsze. My się musimy starać i wygrywać nawet bez Nickiego - powiedział w rozmowie z naszym portalem Jurica Pavlic.

Włodarze z Rzeszowa nie mieli większego pola do manewru podczas wcześniejszych spotkań ligowych. Nie mogli stosować "zz-tki" za kontuzjowanego Pedersena ponieważ od tego sezonu, aby zastosować zastępstwo zawodnika żużlowiec musi mieć przynajmniej 15-dniowe zwolnienie lekarskie, a Duńczyk chciał ścigać się w cyklu Grand Prix.

- Regulamin się zmienia. Może przed rokiem to było bardziej wyrównane i przemyślane. Jak Nicki będzie na meczu z Toruniem, to OK. Jak nie, pojedziemy bez niego - mówi Chorwat.

Przed tygodniem zapadły decyzje odnośnie kar dla klubów z Rzeszowa i Leszna za niecodzienny mecz, który miał miejsce 2 czerwca. Decyzje nie wpłynęły na zawodników PGE Marmy negatywnie.

- Decyzje odnośnie kar nie miały na nas żadnego negatywnego wpływu. Ja mogę powiedzieć tyle, że kocham kibiców z Rzeszowa i Leszna. Trudno, stało się tak, jak się stało. Są ludzie od podejmowania decyzji i tyle - zakończył "Jura".

Źródło artykułu: