Piotr Protasiewicz: Remis nie krzywdzi żadnej ze stron

Zwycięstwem Stelmet Falubazu Zielona Góra 50:40 zakończył się drugi pojedynek derbowy w tym sezonie. Z wyniku drużyny zadowolony był kapitan miejscowych, Piotr Protasiewicz.

- Cieszymy się, że dwa oczka wędrują do dorobku zielonogórzan. Szkoda tylko tego punktu bonusowego. Aczkolwiek trzeba się cieszyć, z tego co jest. Drugi mecz z rzędu jest przez nas wygrany, więc jest dobrze - powiedział po wygranym spotkaniu derbowym Piotr Protasiewicz.

Do połowy pojedynku zielonogórzanie wygrywali przewagą nawet dziesięciu punktów. Jednakże w drugiej części spotkania zawodnicy Stali zaczęli odrabiać straty. Jak przyznaje Protasiewicz, pomimo takiej sytuacji zielonogórscy żużlowcy spokojnie podchodzili do kolejnych biegów. - Tak ułożyły się po prostu wyścigi. Trzeba się było spieszyć. Jakiś niespodzianek jednak nie było.

Zwycięstwo zielonogórzan 4:2 w biegu czternastym zapewniło drużynie wygraną. "PePe" atakował Bartosza Zmarzlika do ostatnich metrów, aż wreszcie udało mu się wyprzedzić juniora i dowieźć do mety trzy oczka. - Choć trochę nadrobiłem zaległości z biegów poprzednich. Niestety nie czuję się najlepiej fizycznie, bowiem od soboty jestem na antybiotykach. Jeszcze się to razem zbiegło - nerwowość, taśma, potem siedem biegów przerwy. Tor się przez ten czas zmienił i nie zrobiłem właściwych korekt. Oczywiście mogę mieć pretensje tylko do siebie, ale ogólnie nie ma co narzekać, opowiadać o problemach, bo wynik drużyny jest dobry - wyjaśnił.

Kapitan Stelmet Falubazu przyznał także, iż postawa Krzysztofa Jabłońskiego bardzo pomogła w wygranej drużyny. - Krzysiek to zawodnik, który od kilku meczów jedzie równo i systematycznie. Do tego jest bardzo pracowity. Cieszę się, że w tak ważnym meczu pokazał swoje możliwości.

Ostatecznie w dwumeczu żadna z drużyn nie zdobyła punktu bonusowego. Zdaniem Protasiewicza taki wynik jest sprawiedliwy dla obu stron. - Nie chcę się tu pokusić o mówienie o sprawiedliwości. Oczywiście najlepiej żeby te trzy punkty zostały w Zielonej Górze. Ale jeśli tak miało się ułożyć, to myślę, że remis jest sprawiedliwy. Nie krzywdzi na pewno żadnej ze stron - powiedział.

Po spotkaniu kibice wielkim dopingiem podziękowali zawodnikom za wygrane spotkanie. Kapitanowi zaś podali flagę, którą próbował wymachiwać. - Flaga nie była ciężka, ale jak ma z dziesięć metrów długości, to jest to już wyzwanie, zwłaszcza po zawodach. Ale była to całkiem fajna zabawa - podkreślił zawodnik.

Źródło artykułu: