Zmora: Klub nie dołożył do Grand Prix ani złotówki

W sobotę w Gorzowie Wielkopolskim odbyło się Grand Prix Polski. Najlepszych żużlowców świata na stadionie im. Edwarda Jancarza dopingował komplet kibiców.

Kilka dni przed turniejem zarząd gorzowskiego klubu obniżył ceny biletów na Grand Prix Polski. Ta sytuacja oburzyła kibiców, którzy za wejściówkę musieli zapłacić większą kwotę. - Ci kibice, którzy kupowali wcześniej, płacili cenę wówczas obowiązującą. Mieli wtedy dużo większą możliwość wyboru miejsca. Ci kibice, którzy za bilet płacili 30 zł mieli możliwość wyboru miejsca w zaledwie pięciu sektorach - była to trybuna niska na drugim łuku, bardzo blisko toru, gdzie w zasadzie można poczuć żużel między zębami a druga połowa miejsc to sektor kibiców przyjezdnych, dlatego też były to bilety zdecydowanie najtańsze. Jeżeli pojawiła się taka możliwość, aby te bilety sprzedać naszym kibicom za mniejsze pieniądze dzięki wsparciu sponsora, to uznaliśmy, że jest to dobre rozwiązanie - wyjaśnił Ireneusz Maciej Zmora.

Prezes Stali Gorzów zaznaczył, że nadwarciański klub nie musiał wydawać dodatkowych pieniędzy na organizację turnieju. - Klub w tym roku, podobnie jak w ubiegłym, nie dołożył do imprezy ani złotówki. Przypomnę, że problemy, które pojawiły się w ubiegłym roku wynikały nie z tego, że musieliśmy do tej imprezy dołożyć, tylko z tego, że dochody były mniejsze od zakładanych i to był problem. W tym roku wpływy z Grand Prix są mniejsze od zakładanych, ale też nie musieliśmy nic dokładać - dodał Zmora.

źródło: Radio Gorzów

Źródło artykułu: