Priorytetem wprowadzenie żużla na Stadion Narodowy - rozmowa z Władysławem Komarnickim

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / Na zdjęciu: Władysław Komarnicki
/ Na zdjęciu: Władysław Komarnicki
zdjęcie autora artykułu

Władysław Komarnicki został w poniedziałek członkiem Rady Nadzorczej Ekstraligi. - W związku z tym muszę zrezygnować z roli eksperta portalu SportoweFakty.pl - tłumaczy Komarnicki.

W tym artykule dowiesz się o:

Jarosław Galewski: Z objęciem funkcji członka Rady Nadzorczej Ekstraligi zaczyna się dla pana nowy etap?

Władysław Komarnicki: Z jednej strony coś się zaczyna, a coś kończy. Po pierwsze będę chciał się spotkać z członkami Rady Nadzorczej, by usłyszeć, co będzie naszym priorytetem przez najbliższą kadencję. Cieszę się bardzo, że będę mógł współpracować z przewodniczącym tej rady panem Andrzejem Witkowskim. To w mojej ocenie znany i szanowany prawnik w kraju i poza jego granicami. Z takimi ludźmi naprawdę dobrze się współdziała. Poza tym, w Radzie Nadzorczej są również osoby, które mają naprawdę duże doświadczenie w tym sporcie. Powiedziałem na początku, że coś się zaczyna, a coś kończy. Niestety, w związku z nową funkcją jestem zmuszony, by zrezygnować z funkcji eksperta portalu SportoweFakty.pl. Znam doskonale obowiązujące przepisy i wiem, że członek Rady Nadzorczej nie może być samoistnym kreatorem jej polityki. Oddaję pole do popisu innym. W dalszym ciągu będę jednak czytelnikiem portalu i będę bardzo miło wspominał współpracę. Chyba całkiem nieźle mi ta zabawa wychodziła. W ubiegłym roku byłem najlepszym typerem, a teraz goniłem czołówkę. Teraz pozostanę czytelnikiem.

A czym chciałby w pierwszej kolejności zająć się pan w Radzie Nadzorczej?

- Sport żużlowy w Polsce jest na najwyższym poziomie. Według mnie powinniśmy być dobrymi kreatorami jego wizerunku. Żadna inna dyscyplina sportu w kraju nie osiąga tak znaczących wyników na arenie międzynarodowej. W związku z tym będę bardzo wspierać Andrzeja Witkowskiego, by żużel zaczął być promowany na Stadionie Narodowym. Uważam, że to powinien być nasz priorytet. Należy to robić w momencie, kiedy mamy jeszcze tak świetnych zawodników jak Tomek Gollob, Jarek Hampel, Adrian Miedziński czy Krzysiu Kasprzak. Do tego cała grupa wielu młodych i zdolnych chłopaków, których możemy pokazać i których nie musimy się wstydzić. Marzy mi się, żeby Stadion Narodowy tak śpiewał hymn Polski jak stadion w Gorzowie i żeby polski zawodnik stanął na najwyższym stopniu podium w Grand Prix. Nie ma lepszej promocji. Wiem, że pan prezes Witkowski jest bardzo zdeterminowany, by w roku 2014 to wszystko się wydarzyło.

Na pewno ważnym tematem będzie dyskusja nad kształtem ligi.

- Tak, Ekstraliga musi być jeszcze bardziej profesjonalna. Ważne, żeby nie było wahań, które miały miejsce do tej pory. Wiem, że pan prezes Witkowski chce przede wszystkim ustabilizować przepisy, tak aby ciągle nie dochodziło do ich zmian. Trzeba również dopracować system, który nie pozwoli zabić pod względem finansowym klubów. To będzie przedmiotem naszych dyskusji.

A będzie pan namawiać prezesa Witkowskiego, by Ekstraliga liczyła nadal 10 drużyn?

- Mamy dzisiaj jeden bardzo ważny problem. Należy pamiętać o tym, że to prezesi klubów ekstraligowych a w szczególności pan Józef Dworakowski prosili pana Andrzeja Witkowskiego, żeby - cytuję "prezes Witkowski wziął mocno kluby za twarz". To miało doprowadzić do ukrócenia corocznych zmian regulaminu. Zwracali na to zresztą uwagę wielokrotnie dziennikarze, którzy zajmują się tym sportem, w tym pan. Trzeba się poważnie nad tym zastanowić. Mamy decyzję, którą zaakceptowali wszyscy. Na jej podstawie wiemy, że ma być osiem drużyn. Kolejna zmiana na 10 zespołów będzie złamaniem kodu, o którym tyle dyskutowaliśmy. Nie chcę teraz mówić, co się wydarzy, ale zapewniam, że będziemy o tym rozmawiać.

Zapowiadał już pan w poniedziałek, że będzie namawiać prezesa Witkowskiego na utrzymanie KSM. To nie jest złamanie kodu?

- To kolejny temat do rozmowy. Według mnie to KSM jest największym sprawcą ciekawych meczów. Wszyscy ludzie, którzy znają się na żużlu, są zgodni, że tak interesującego sezonu dotychczas nie było. W związku z tym trzeba robić wszystko, by nie doprowadzić do tego, że kto będzie miał pieniądze, ten z góry będzie miał złoty medal. To nie o to chodzi w żużlu. Co do zmiany kodu, to słuszna uwaga z pana strony. Niemniej jednak, tak jak powiedziałem, uważam, że należy dokładnie przeanalizować zarówno jedną sprawę jak i drugą. Głęboko wierzę, że osiągniemy kompromis. Widzę, że w Radzie Nadzorczej będą zasiadać ludzie, którzy doskonale znają się na tym sporcie.

Nowych osób w Radzie Nadzorczej, które posiadają duże doświadczenie, mogło być więcej. Kandydatury Andrzeja Rusko i Prezesa Zarządu firmy Unibax pana Jakuba Nadachewicza nie zostały jednak zaakceptowane, mimo że opowiedziały się za  tym w stu procentach kluby.

- Nie byłem na tym posiedzeniu, więc trudno mi się wypowiadać. Jestem pragmatykiem i całe swoje życie postępowałem tak, że jeśli jest decyzja, to należy ją uszanować. W moim przypadku było akurat tak, że nie zabiegałem o tę propozycję, a ją po prostu otrzymałem. Jestem z tego powodu dumny. Byłem sondowany przez ostatni cały rok. To nie wydarzyło się w trakcie jednego telefonu. Musiałem to dokładnie przeanalizować, bo doskonale pan wie, że pełnie inne funkcje biznesowe. Rozmyślałem, czy po prostu podołam, więc decyzja nie została podjęta ad hoc. Nie ukrywam, że nad tym wszystkim mocno pracował też prezes gorzowskiego klubu Ireneusz Maciej Zmora, który namawiał mocno mnie i innych, bym zasiadał w Radzie Nadzorczej. On wie, ile lat społecznej pracy wsadziłem w ten sport.

Dziękuję za rozmowę.

- Ja również dziękuję. Korzystając jeszcze z okazji, chciałbym podziękować również wszystkim czytelnikom portalu SportoweFakty.pl. Zarówno tym, którzy opiniowali pozytywnie moje typy i dyskusje jak i tym, którzy mnie krytykowali, mimo że nie zawsze robili to ze słusznych powodów. Na pewno wywoływałem wiele emocji, bo potrafię się wypowiadać w emocjonalnym tonie. Nigdy w życiu nie byłem jednak złośliwy. Jeżeli coś było nie tak, to z tego miejsca przepraszam i do miłego zobaczenia na naszych stadionach.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Władysław Komarnicki chce, żeby Grand Prix jak najszybciej zagościło na Stadionie Narodowym w Warszawie
Władysław Komarnicki chce, żeby Grand Prix jak najszybciej zagościło na Stadionie Narodowym w Warszawie
Źródło artykułu: