- Nie chcę zwalać na nikogo winy, po prostu zabrakło punktów. Każdy z nas zepsuł po jednym biegu i wyszło jak wyszło, nikt nie ustrzegł się błędów. To był ciężki mecz. Tor był chyba najtwardszy, na jakim przyszło mi się ścigać w Gorzowie. Nie był to nasz tor do jazdy - ocenił Krzysztof Kasprzak w rozmowie ze StalTV.
Podczas meczu w Gorzowie bardzo udanie zaprezentował się Michael Jepsen Jensen, który jeszcze przed rokiem zdobywał punkty dla Stali. Duńczyk pokazał, że bardzo dobrze czuje się na torze przy ulicy Śląskiej. - W biegu z Jepsenem cały czas go słyszałem, jeździłem po całym torze, starałem się trzymać krawężnika, gdzie było niby bardziej przyczepnie, a on i tak wyprzedził mnie po tej gorszej, twardszej linii. Był bardzo szybki i nie miałem nic do zrobienia. Już ten wyścig pokazał, że Duńczyk będzie groźny, rok temu jeździł w Gorzowie znakomicie. Teraz też się spiął, chciał pokazać miejscowym, że jest dobrym zawodnikiem - dodał kapitan gorzowskiej drużyny.
źródło: StalTV
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!