Janusz Kołodziej: Zaryzykowałem i to się opłaciło

W niedzielę i poniedziałek żużlowcy tarnowskiej Unii odjechali dwa mecze ligowe. Szczególnie udany występ w spotkaniu z Dospel Włókniarzem Częstochowa zaliczył kapitan Jaskółek - Janusz Kołodziej.

Miejscowi wygrali z częstochowskimi Lwami 54:36, a 11 punktów i bonus wywalczył Janusz Kołodziej. - Ważne jest to, że wygraliśmy. Wszyscy jechaliśmy równo i od razu lżej się jedzie jak wszyscy punktujemy. To samo napędza i presja jest dużo mniejsza - powiedział "Koldi" i dodał: - Praktycznie co bieg coś się działo. W sobotę mieliśmy trening ogólny i okazało się, że z czterech silników cztery to są rakiety. Każdy był inaczej zrobiony, ale każdy był szybki. Natomiast już w niedzielę okazało się, że te motocykle były bardzo wolne i dopiero na treningu po meczu mogłem przetestować jeszcze inne ustawienia. To było na zasadzie ryzyka. Gdzieś tam ryzykowałem, pomimo że zdrowy rozsądek mówił mi, żebym zrobił coś inaczej, bo to nie powinno działać. Zaryzykowałem i widać było, że się to opłaciło. Podczas meczu robiłem kolejne ryzykowne korekty, które jak było widać w końcówce, też zaowocowały - powiedział na antenie Radia RDN Małopolska Janusz Kołodziej.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Kapitan Jaskółek zaznacza, że jego team zainteresowany jest tylko i wyłącznie bojem o fazę play-off. - Nie chcemy wcześniej skończyć sezonu, albo jechać o utrzymanie. Chcemy jechać o najwyższe lokaty. W tym sezonie wszystko się może zmienić, bo zmienia się cały czas. Na razie nie jest zbytnio po naszej myśli, ale to jest sport i trzeba walczyć, nie poddawać się. Najważniejsze jest to, że nadzieja umiera ostatnia i trzeba próbować wszystkiego co się da, żeby było tylko lepiej - dodał na koniec Kołodziej.

Źródło: Radio RDN Małopolska

Źródło artykułu: