Grigorij Łaguta nie ma czasu na eliminacje do Grand Prix. Chciałby dostać od razu stałą "dziką kartę"

W dobrym stylu Grigorij Łaguta zapewnił sobie awans do turniejów finałowych o IME. W Challengu rozegranym w sobotę w Żarnovicy zajął trzecią lokatę.

W tym artykule dowiesz się o:

Rosjanin zdobyłby jeden punkt więcej, ale sędzia dopatrzył się naruszenia przez niego przepisów. Rzekomo wyprzedzając Hansa Andersena Grisza przekroczył na ostatnim łuku dwoma kołami białą linię oddzielającą tor od murawy. Wykluczenie zmieniało sytuację w klasyfikacji o tyle, że starszy z Łagutów musiał walczyć w biegu dodatkowym o miejsca na podium, w którym to lepszy okazał się jego rodak - Roman Povazhny. A tak mógłby się wcześniej pakować mając pewną drugą pozycję. - Szczerze mówiąc nie wiem czy dwa koła wyjechały za linię. Może byłem bardzo blisko zahaczenia tylnym kołem tej kreski, ale nie mam pojęcia czy ją przekroczyłem. Sędzia z góry najlepiej widzi takie rzeczy i jeżeli podjął decyzję o wykluczeniu mnie z tego powodu, to nie pozostaje mi nic innego jak się z tym zgodzić. To wydarzenie i tak w sumie niema znaczenia, bo najważniejszy był awans, a w nim zabawa zaczyna się od nowa. I znów będę walczył najmocniej jak możliwe o dobry rezultat - powiedział Grigorij.

Finały odbędą się na obiektach w Gdańsku, Togliatti, Gorican i Rzeszowie. - To będą dobre turnieje. Ja uważam, że to takie drugie Grand Prix - dodał.

Tuż przed rozpoczęciem słowackiego turnieju nad stadionem rozpętała się solidna ulewa, która trwała prawie godzinę. Mimo to organizatorzy szybko doprowadzili owal do porządku. - Owal był dobrze przygotowany, nie przeszkodził mu nawet deszcz, który mocno popadał na chwilę przed zawodami. Ja miałem kłopoty w tym pierwszy swoim biegu, bo startowałem z drugiego pola, na który było jeszcze mnóstwo wody - wytłumaczył swój słabszy początek.

Co ciekawe 29-latek zdecydował się występy w eliminacjach IME, ale ciężko go zachęcić do jazdy w batalii o Grand Prix. - Nie mam czasu. I tak jestem już bardzo zajęty. Kalendarz zaplanowanych imprez mam zapchany, jest tego mnóstwo. Jeśli chodzi o te eliminacje to też pierwotnie nie miałem ich w planach. Zostałem poproszony i dałem się namówić. Grand Prix jestem zainteresowany, ale najlepiej by było dostać od razu dziką kartę na cały cykl - wyjaśnił bez ogródek.

Wieczorem polski zespół Griszy Dospel CKM Włókniarz Częstochowa będzie się mierzyć z liderem tabeli Enea Ekstraligi - Unibaksem Toruń. Obie ekipy mają duży ból głowy ponieważ pojadą bez swoich liderów. Gospodarze muszą sobie radzić bez Emila Sajfutdinowa, a goście w piątek stracili Chrisa Holdera. - Faktycznie szanse trochę się wyrównały. Ale zobaczymy jak chłopaki pojadą. Jak zaprezentujemy równy i wysoki poziom to pokonamy torunian - uciął krótko.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

- Grand Prix jestem zainteresowany, ale najlepiej by było dostać od razu dziką kartę na cały cykl - mówi Grigorij Łaguta
- Grand Prix jestem zainteresowany, ale najlepiej by było dostać od razu dziką kartę na cały cykl - mówi Grigorij Łaguta
Źródło artykułu: