Czwartkowy półfinał zakończył się zwycięstwem Krystiana Pieszczka. Trener Betardu Sparty Wrocław życzliwie, choć ostrożnie ocenił poziom zawodów. - Startowali zawodnicy do 19 roku życia i jedni jeździli lepiej, bo dłużej są w żużlu, inni niestety słabiej i to jest normalne. Fajnie, że chłopaki w swojej kategorii wiekowej mają świetne wyścigi - powiedział.
Czy Piotr Baron jest optymistą, jeśli chodzi o przyszłość młodzieżowców? - Trzeba zaczekać. Dla niektórych to były pierwsze, drugie, piąte zawody. Generalnie trzeba bardzo dużo jeździć. Teraz chłopaki mają sporo jazdy, bo zaczyna się MDMP, jest Liga Juniorów, są Kaski itd. - stwierdził trener, a w przeszłości zawodnik drużyny z Dolnego Śląska.
9. miejsce swojego zawodnika, Mike'a Trzensioka, Piotr Baron uważa za przyzwoity rezultat. - To pierwsze takie zawody Mike'a. Popsuł swój pierwszy bieg, bo się wywrócił, ale fajnie, że jest rezerwowym w finale, To dla niego nagroda za pracę, którą wykonał wcześniej i myślę, że to dobry wynik dla chłopaka, który dopiero zaczyna. A jak ze szkoleniowego punktu widzenia ocenia jazdę Trzensioka? - Mike rozwija się i idzie w prawidłową stronę, a to jest najważniejsze. Trzeba trochę poczekać, żeby uzyskiwał świetne wyniki, ale czuje sport, ma ambicję i wolę walki.
W przerwach między wyścigami trener i zawodnik wymieniali się uwagami. O czym rozmawiali? - O wielu rzeczach. O technice jazdy, o ustawieniach sprzętowych. Umówmy się, że tego typu zawody to jest szkoła. Przyjechaliśmy do szkoły i Mike jechał z kółka na kółko i z biegu na bieg lepiej i to cieszy - powiedział na koniec Piotr Baron.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!