Andrzej Lebiediew przyznaje, że już podczas zimowej przerwy miał propozycje kontraktu od ekstraligowych klubów. - Już przed tym sezonem miałem oferty, ale uznałem, że to nie jest jeszcze dobry moment, aby rzucać się na aż tak głęboką wodę. Podobnego zdania byli szefowie mojego klubu. Z Lokomotivem mam zresztą jeszcze ważny kontrakt i zamierzam ze spokojem dojechać do końca sezonu. A później? Cóż, zobaczymy. Zima jest długa i będzie czas na przemyślenia i rozmowy - powiedział Łotysz w rozmowie z Głosem Wielkopolski.
19-latek nie ukrywa, że podpisze umowę w ENEA Ekstralidze dopiero wtedy, gdy będzie przygotowany na zdobywanie dużej liczby punktów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. - Nie ma chyba żużlowca na świecie, który nie chciałby jeździć w polskiej ekstralidze. Ja nie jestem pod tym względem wyjątkiem. Nie chcę jednak tam trafić i być tylko jednym z wielu. Chcę od razu coś w tej lidze znaczyć. A to nie takie proste, bo będąc obcokrajowcem, mimo młodego wieku, nie mógłbym startować jako junior. A to dodatkowo komplikuje sytuację, bo wymagania wobec mnie byłyby jeszcze większe. A żeby radzić sobie w ekstralidze jeżdżąc jako senior trzeba już pewnego doświadczenia, popartego ciężką pracą - dodał lider Lokomotivu Daugavpils.
źródło: Głos Wielkopolski