Spotkanie w Grudziądzu do połowy było bardzo zacięte i goście mieli realną szansę, żeby zrealizować swój przedmeczowy cel w postaci wywalczenia punktu bonusowego. Kluczowy dla losów rywalizacji okazał się wyścig ósmy. - Taki przełom nastąpił w biegu, który był cztery razy powtarzany. Od tego momentu zaczęliśmy wszystko przegrywać. Wkradła się nerwowość. Poza tym, nieudolność kierownika drużyny, który nie potrafił patrzeć na zegar, tłumacząc, że mu słońce świeciło. W związku z tym podobno nie widział, ile czasu pozostało do startu. Zawodnik nie zdążył wyjechać w tak ważnym meczu. To jest kompromitacja - podsumował mecz w Grudziądzu Witold Skrzydlewski.
Jak na razie potwierdza się również scenariusz głównego sponsora łódzkiego klubu dotyczący innych meczów w pierwszej lidze. Swoje spotkania wygrały bowiem zespoły z Daugavpils i Gdańska. - Teraz wszystko się będzie działo już poza nami. Można się teraz jedynie modlić, żeby Lublin lub Ostrów przegrał. Dodatkowo my musimy pokonać ekipę z Rawicza i to jest akurat osiągalne. Kiedy jednak te dwa zespoły wygrają, będziemy mieć 15 punktów - tyle co ostrowianie i zaliczymy drugą ligę - ocenia Skrzydlewski.
Lublinianom do pewnego utrzymania w pierwszej lidze wystarczy remis z ekipą z Gdańska. Ostrowianie muszą natomiast pokonać za trzy punkty ekipę z Grudziądza po tym, jak przegrali w Gdańsku. - Myślę, że zarówno lublinianie, jak i ostrowianie wygrają swoje mecze. Nie wiem, gdzie prędzej możemy spodziewać się korzystnego wyniku dla nas. Może w Ostrowie. Jestem jednak przekonany, że ta drużyna jest w stanie wygrać z Grudziądzem i zdobyć bonus. Grudziądzanie przed tym meczem nie będą już mieć motywacji. W mojej ocenie na 99 proc. jesteśmy w drugiej lidze - zakończył Skrzydlewski.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Potem mamy ze sobą dwa bardzo ciekawe meczyki ;) Powodzenia.
- Czytaj całość