Kjastas Puodżuks zajął piąte miejsce w 1. Finale Speedway European Championships, jednak mimo wszystko twierdzi, że stać go na jeszcze więcej. - Jechałem w kilku biegach dobrze, ale mogło być jeszcze lepiej. Do finału zabrakło mi niewiele, bo w półfinale jechałem drugi, ale popełniłem jeden błąd i minął mnie Tai Woffinden. Potem było za późno - powiedział Łotysz w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Puodżuks imponował przede wszystkim atakami pod bandą. Właśnie w ten sposób wyprzedził Macieja Janowskiego. - W jednym, czy w dwóch biegach pojechałem bardzo szeroko tak samo jak Grisza i jakoś udało mi się stamtąd wyjechać. Ostatnio pojeździłem w Gdańsku na meczu ligowym i wiedziałem, jakich przełożeń mam użyć. To mi bardzo pomogło - uważa zawodnik, który w stacji Eurosport był oglądany przez fanów z jego ojczyzny. - Myślę, że dużo ludzi z Łotwy oglądało te zawody i trzymali za mnie kciuki - zauważył Kjastas Puodżuks.
Kolejne trzy rundy SEC zostaną rozegrane w Togliatti, Gorican oraz w Rzeszowie. - Jeździłem na tych wszystkich torach i postaram się pojechać w każdym turnieju jak najlepiej. Ja mam jeszcze nad czym pracować i będę to robił. Liczę, że będzie tylko lepiej - stwierdził żużlowiec, którego Lokomotiv Daugavpils powoli może się szykować do jazdy w pierwszej czwórce. - Czekamy na wyniki i na kolejne mecze. Liczę na to, że awansujemy do play-offów. Przez cały sezon gubiliśmy punkty w domu, ale pod koniec pojechaliśmy dobrze i mam nadzieję, że teraz już będzie dobrze - zakończył zawodnik z Łotwy.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!