Urodził się 16 kwietnia 2001 roku. Jest uczniem klasy szóstej szkoły podstawowej, a żużel zafascynował go tak bardzo, że sam postanowił spróbować swoich sił.
Jak wspomina zawodnik, jego pierwszy kontakt z żużlem miał miejsce w Gorzowie, gdzie tamtejsza Stal podejmowała drużynę z Ostrowa. Był to mecz o wejście do Ekstraligi, przez co ranga spotkania była naprawdę wysoka. Po zakończonych zawodach na trybunach panowała wielka wrzawa, a zawodnicy jadący na jednym kole tak mocno utkwili w pamięci Marcela, że wspomina to do dziś. Po jakimś czasie przyszedł pomysł na mini żużel. Marcel trafił do klubu, gdy trenowali: Adrian Cyfer i Paweł Parys. Jazda na motocyklu tak mu się spodobała, że postanowił związać się z klubem i rozpocząć karierę.
Zanim rozpoczął treningi na motocyklu do miniżużla próbował swoich sił na motocyklach do motocrossu. Początkowo była to maszyna z silnikiem 50cc, później przyszedł czas na motocykl 80cc. Jazda na typowym dla mini żużla motorze zaczęła się gdy Marcel dostał w prezencie komunijnym motocykl o pojemności 125cc.
Jego idolami są Niels Krystian Iversen i Jason Crump. Mimo dość krótkiego stażu ma na swoim koncie wiele sukcesów. Najważniejsze to zwycięstwo i zdobycie tytułu w drużynowych mistrzostwach Polski, które wywalczył wraz z klubowymi kolegami (Kamil Nowacki, Alan Szczotka i Rafał Karczmarz) w roku ubiegłym. Marcel miał w tym swój niemały wkład. Kolejne to trzecie miejsce w klubowym pucharze Polski zdobyte wraz z Rafałem Karczmarzem w 2011 roku, a był to rok, gdy zdał licencję. W tym też sezonie zajął III miejsce w turnieju o Złotą Łyżwę w Meissen. Plany na nadchodzący sezon ma ambitne, ale sądząc po wynikach nie wygórowane: - Na pewno odjechać sezon bez kontuzji, zostać indywidualnym, parowym, drużynowym mistrzem Polski.
W obecnej chwili Marcel zalicza się do najlepszych zawodników w Polsce. Wraz z kolegami prowadzą w rozgrywkach parowych, a w klasyfikacji IMP wraz z Kamilem Nowackim zajmuje I miejsce. Marcel dodaje też, że bardzo chciałby wystąpić w Mistrzostwach Świata w klasie 125cc, które w tym roku odbywają się we Francji.
W sporcie żużlowym bardzo ważne jest przygotowanie, zarówno sprzętowe, jak i taktyczne. Marcel jeździł na wszystkich torach mini żużlowych w Polsce i Czechach. Co o nich mówi? - Dla mnie najtrudniejsze jest trafienie z przełożeniem przed zawodami. Ciągle się czegoś nowego uczę. Wiele czynników ma wpływ na motocykl np. pogoda, nawierzchnia toru. Czasami trudno jest zgrać wszystko tak, żeby było jak w szwajcarskim zegarku- wspomina Marcel, po chwili dodając: Nie lubię jak tor jest nierówny, że w jednym miejscu jest twardy i suchy, a w innym już jest przyczepny. Ja osobiście wolę tą drugą opcję.
[nextpage]
Motocyklami zajmuje się tata, a cała rodzina gorąco wspiera zawodnika. Oto co mają do powiedzenia państwo Studzińscy: Trudno powiedzieć, czy ten sport to dobry wybór. Tę drogę Marcel wybrał sobie sam. Odkąd zaczęło się tak na poważnie, zmieniły się priorytety nas wszystkich. Nie da się być obok tego. Zaangażowani są wszyscy członkowie rodziny. Staramy się wspierać syna tak bardzo jak tylko jest to możliwe. Oczywiście, towarzyszą nam strach i obawa o Marcela, dlatego dużą rolę odgrywają wszystkie możliwe środki bezpieczeństwa i odpowiednie przygotowanie do każdego wyścigu. Podziwiamy jego odwagę i zapał do jazdy. Bez takiego zaangażowania i chęci walki z jego strony, nie było by takich wyników jakie osiągna. Naszym zdaniem osiągnął już bardzo wiele.
W wolnym czasie Marcel kolekcjonuje modele aut z PRL-u, zajada się pierogami ruskimi, które przyrządza jego babcia i słucha muzyki z klubu Energy 2000. Problemów z nauką nie ma, gdyż treningi i zawody są tak planowane, aby nie kolidowały z innymi obowiązkami. Po wakacjach zacznie uczęszczać do szóstej klasy, a ulubionymi przedmiotami są informatyka i WF. Zapytany o swoją pasję poza żużlem odpowiada: jednym słowem-motoryzacja. Wszystko co ma koła i jeździ jest dla mnie interesujące.
Co byś powiedział chłopcom, którzy chcieliby spróbować swoich sił w mini żużlu? Zapraszam wszystkich chętnych do nas na trening. Zobaczą „od kuchni” jak to wszystko wygląda. Kto będzie miał ochotę i możliwości może przystąpić do naszego klubu. Zarząd klubu i rodzice bardzo o nas dbają. Klub zapewnia na każdym treningu opiekę medyczną i techniczną. Nasz medyczny „ anioł stróż” to pan Jacek Bossy ze swoją ekipą ratowników. Technicznie i mentalnie przewodzi nam oczywiście trener Mieczysław Woźniak. O tor dbają panowie Stasiu Jakubowski i Józek Stasiński. W sezonie to przede wszystkim treningi na torze w Wawrowie. Poza sezonem (zimą), dzięki uprzejmości klubu Stal Gorzów trenujemy razem z naszymi starszymi kolegami. Są to zajęcia w hali, siłowni i basenie.
Na koniec Marcel chciał złożyć podziękowania osobom, którym wiele zawdzięcza: - całej rodzinie, ale najbardziej tacie, który jest ze mną w parkingu i pomaga przy sprzęcie. Dziękuję również panom: Mirosławowi Parysowi, wójtowi gminy Santok, panu Edwardowi Podsiadło z serwisu Mercedesa w Gorzowie Wielkopolskim i Jackowi Iwaszukowi za ogromne wsparcie, które mi przekazują. Muszę również wspomnieć o mojej siostrze Adriannie. To mój "osobisty" fotograf i podprowadzająca naszego klubu. Fajnie mieć ją na starcie przed sobą.
Paweł Palka