Rosjanin w każdym z wyścigów imponował szybkością. Grigorij Łaguta bardzo dobrze startował i szybko przedzierał się na prowadzenie. "Grisza" jedyny punkt stracił w dwunastej gonitwie, kiedy to po wyjściu z pierwszego łuku znalazł się za plecami rzeszowian. Rosjanin przez cały bieg atakował Łukasza Sówkę, lecz na wyprzedzenie Nickiego Pedersena zabrakło już czasu. Po ostatnim wyścigu "Grisza" długo z kibicami fetował wysokie zwycięstwo Lwów. - Tak miało być - z uśmiechem na ustach ocenił krótko swoją postawę w niedzielnym meczu rosyjski żużlowiec.
PGE Marma Rzeszów przegrała w Częstochowie aż 24 punktami. Gospodarze w jedenastu wyścigach jako pierwsi mijali linię mety. Dzięki triumfowi nad Żurawiami Lwy przesunęły się na drugą pozycję w tabeli i są już niemal pewni udziału w fazie play-off. - Wygraliśmy pewnie i jesteśmy blisko fazy play-off. Będziemy walczyć o jak najwyższą pozycję i chcemy zdobyć medal. Do każdego meczu podchodzimy w ten sam sposób. Mamy silną drużynę i wszyscy pojechali na bardzo dobrym poziomie. Dzięki temu odnieśliśmy wysokie zwycięstwo nad PGE Marmą Rzeszów - przyznał "Grisza".
W najbliższą niedzielę częstochowian czeka wyjazdowy mecz w Bydgoszczy ze składwęgla.pl Polonią. Bydgoszczanie pogodzili się już ze spadkiem z najwyższej klasy rozgrywkowej i w ostatnich meczach sezonu startują w osłabionym składzie. Zdaniem Łaguty, Włókniarz stać na triumf nad Brdą. - Lubię jeździć w Bydgoszczy i w przeszłości często tam startowałem. Polonia jest już na sto procent w pierwszej lidze i pojedziemy tam powalczyć o jak najlepszy wynik i odnieść zwycięstwo - stwierdził starszy z braci Łagutów.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!