Josef Franc po Grand Prix w Rzeszowie: Joonas Kylmaekorpi jest o krok przed nami

Z bardzo dobrej strony w rzeszowskim Grand Prix na długim torze pokazał się Czech Josef Franc. Doświadczony zawodnik stanął na najniższym stopniu podium 4. Finału GP w longtracku.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentant Czech jest przekonany, że organizacja tego typu zawodów w Polsce okazała się strzałem w dziesiątkę. - Uważam, że zorganizowanie takiego turnieju w Polsce, w Rzeszowie, to dobry pomysł. Na początku trochę się obawiałem, że nie pomieścimy się w pięciu na tak krótkim torze. Ostatecznie nie było z tym problemów i jestem bardzo zadowolony. Świetny ruch organizatorów, że postawili na Polskę. Liczę, że Grand Prix zorganizowanie zostanie tutaj także w przyszłości i wierzę, że zawody na żywo będzie chciało obejrzeć jeszcze więcej kibiców. Pod koniec było trochę niebezpiecznie, bo pojawiły się dziury w torze, ale ogólnie były to dobre zawody - powiedział w rozmowie z naszym portalem Josef Franc.

Przed początkiem tegorocznych rozgrywek władze FIM zadecydowały, że w sezonie 2013 rozegranych zostanie nie dwanaście rund Grand Prix na długim torze, a jedynie sześć. - Wydaje mi się, że to dobra decyzja. Longtrack już nie jest tak popularny jak w przeszłości, stąd sześć rund to wystarczająca liczba. Wielu zawodników ściga się również w klasycznym speedwayu, więc w rozegraniu sześciu rund w longtracku nie ma problemów, bo znajdą się na to odpowiednie terminy - tłumaczy Pepe Franc.
 
Liderem w klasyfikacji Grand Prix w longtracku jest trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata - Joonas Kylmaekorpi, który jest na dobrej drodze, by wywalczyć czwarte z rzędu mistrzostwo. - To dobry zawodnik, zwłaszcza na długim torze. Naprawdę ciężko go pokonać. Ostatnio miał problemy sprzętowe, więc trochę na tym zyskaliśmy. On zawsze jest jakby o krok z przodu przed pozostałymi. Przez jego kłopoty sprzętowe cały czas gonimy go w klasyfikacji - mówi 34-latek, który traci do Fina 11 punktów.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Kylmaekorpi był bliski triumfu w Rzeszowie, ale w wyścigu finałowym na ostatnim łuku posłuszeństwa odmówił mu motocykl. - Szczęście jest bardzo potrzebne w ściganiu się na żużlu. W tym sporcie musisz polegać także na sprzęcie, a kiedy się psuje, nic na to nie poradzisz - dodaje Josef Franc.

Przed żużlowcami specjalizującymi się w longtracku pozostały jeszcze dwie rundy Grand Prix w tym sezonie. Jak na zawody w niemieckiej Vechcie i francuskim Morizes zapatruje się reprezentant Czech? - Bardzo lubię startować w Vechcie i Morizes. Są tam dobre tory, podobne do siebie i dłuższe niż ten rzeszowski. Tam fani mogą zaobserwować jazdę stylową, typową dla zawodników startujących w longtracku. Oczywiście wiele będzie zależeć od szczęścia i dobrych startów - zakończył sympatyczny zawodnik.

Dodajmy, że zawody w Rzeszowie zakończyły się triumfem Martina Smolinskiego. Na kolejnych stopniach podium stanęli Cameron Woodward i Josef Franc.

Czołówka klasyfikacji generalnej GP na długim torze:
1. Joonas Kylmaekorpi - 85 pkt.
2. Josef Franc - 74
3. Richard Hall - 70
4. Jannick de Jong - 68
5. Joerg Tebbe - 63
6. Cameron Woodward - 58
7. Martin Smolinski - 54

Komentarze (0)