Mocno zmoczona została także nawierzchnia, która uniemożliwiła zawodnikom PGE Marmy Rzeszów odjechanie treningu przed arcyważnym spotkaniem ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra. W próbnych jazdach udział mieli wziąć wszyscy zawodnicy Żurawi, z Nicki Pedersenem na czele.
- Wszyscy są na miejscu i czekają. Ta burza nam tak nabałaganiła, że nie udało nam się zrobić toru. Nie wysuszyliśmy go na wewnętrznej części drugiego łuku. Nie chcieliśmy ryzykować wyścigami, stąd nie zdecydowaliśmy się na trening - powiedział w rozmowie z naszym portalem trener Dariusz Śledź.
Czwartkowy mecz będzie dla rzeszowian o być, albo nie być w ENEA Ekstralidze. - Jesteśmy u siebie i chcielibyśmy to wykorzystać i pokonać zielonogórzan. Zdajemy sobie sprawę, że mecz będzie bardzo trudny i niezwykle dla nas ważny. Mam nadzieję, że zwyciężymy i do Bydgoszczy pojedziemy spokojniejsi - dodał na koniec trener rzeszowskiej drużyny.
Dodajmy, że po długiej kosmetyce toru próbne kółka zdecydował się kręcić jedynie Łukasz Sówka, który na prośbę firmy PGE jeździł z przyczepioną do motoru i kasku kamerką.