Sromotna porażka spadła na wrocławian jak grom z jasnego nieba. Gospodarze byli co prawda faworytami, ale nikt nie spodziewał się, że sprawią gościom aż takie lanie. Lider wrocławskiej ekipy nie był zadowolony z takiego rezultatu. - Robiłem wszystko, co tylko mogłem, ale potrzeba także innych żużlowców, by wykonali swoją pracę i dążyli do zwycięstwa - przyznał Tai Woffinden. - Gorzów jest bardzo trudnym rywalem, a chłopaki byli naprawdę szybcy. Gratulacje dla nich - dodał.
Dla Betard Sparty Wrocław to była pierwsza tak bolesna porażka. Do tej pory "Spartanie" nawet na wyjazdach stawiali mocny opór, podczas gdy w czwartek byli zupełnie bezradni. Brytyjczyk docenia menedżera Piotra Barona, ale ma żal do kolegów. - Jestem bardzo rozczarowany postawą drużyny i źle się czuję w stosunku do Piotra Barona. Wykonuje swoją pracę bardzo dobrze, ale nie może zrobić nic więcej, skoro zawodnicy nie zdobywają punktów. To przykre, ale we dwójkę nie możemy zdziałać nic więcej - mówił "Tajski".
Od początku spotkania gospodarze byli dużo lepiej dopasowani do nawierzchni na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Nawet jeśli nie uciekli na starcie to potrafili doganiać przeciwników na trasie, mimo że przeważnie gorzowski tor nie sprzyjał walce. Tej tezie żużlowcy jednak zaprzeczyli, a wicelider cyklu Grand Prix nie szuka usprawiedliwień. - Tor był w porządku. Taki sam dla każdego z nas, więc nie ma żadnego tłumaczenia - skwitował krótko 23-latek.
Dość licznie zgromadzonych na trybunach gorzowskiego obiektu wrocławskich kibiców zawiedli przede wszystkim Peter Ljung i Zbigniew Suchecki. Zaledwie jeden punkt zdobyli zaś juniorzy Betard Sparty, a to dzięki trzeciemu miejscu w wyścigu młodzieżowym. - To była trudna noc dla nich, ale teraz muszą się skupić na tym, by zapunktować w niedzielę - powiedział po czwartkowym pojedynku zdobywca 12 punktów z bonusem.
Teraz ekipę z dolnośląskiego czeka starcie z Lechmą Startem Gniezno, które będzie miało ogromne znaczenie w walce o utrzymanie. Zwycięstwo Sparty przybliży ich do pozostania w ENEA Ekstralidze. Równocześnie z tym meczem rozgrywane będzie spotkanie składywęgla.pl Polonii Bydgoszcz z PGE Marmą Rzeszów. "Żurawie" mogą wykorzystać brak Grega Hancocka i zwyciężyć przy Sportowej. Tym samym zamkną drzwi drużynie Piotra Barona. Na razie jednak wytatuowany żużlowiec nie myśli o potyczce z "Orłami", a skupia się na Grand Prix Łotwy, które w sobotę odbędzie się w Daugavpils. - Mam w sobotę Grand Prix i to tym będę się martwił, zanim zacznę myśleć o spotkaniu z Gnieznem - zakończył Tai Woffinden.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!