Rybnicki owal został bowiem w ostatnich miesiącach przebudowany. Zmieniła się jego długość, geometria i nawierzchnia. O tym, że do łatwych nie należy, przekonali się zawodnicy KSM-u Krosno, którzy po 8. biegu wycofali się z rywalizacji.
Jeśli w niedzielę tor będzie przyczepny i wymagający, opolanie mogą mieć kłopoty. Narzekają bowiem na brak jazdy. Rzadko biorą udział w zawodach innych niż ligowe, sporadycznie także trenują. Ich problemy kondycyjne ujawniły się w ostatnim meczu w Krakowie. Startującym bieg po biegu jeźdźcom zaczynało brakować sił i niewiele pomagały masaże w przerwach.
W trakcie pauzy między rundą zasadniczą a finałową najbardziej zapracowany był Stanisław Burza, które zadebiutował w Grand Prix na długim torze, a dzień później wystartował w słowackiej Żarnowicy. Nie próżnowali także juniorzy: Daniel Kaczmarek i Rafał Malczewski. Dla pozostałych zawodników mecz w Rybniku będzie pierwszym startem po dwutygodniowej przerwie.
Kolejarz na wyjazdowe zwycięstwo czeka od ponad roku. W tym sezonie na obcym stadionie jeszcze nie wygrał, mimo że dwukrotnie był tego bliski. O jego porażkach w Pile i Krośnie decydował ostatni wyścig. W Rybniku również podjął walkę. Choć przegrał wyraźnie (37:53), to jeszcze po ósmym wyścigu prowadził. Dopiero w końcówce zaznaczyła się przewaga gospodarzy.
Kłopot opolan to przede wszystkim falująca forma. Nie zdarzył się jeszcze mecz, w którym piątka seniorów pojechałaby na dobrym poziomie. Na wyjazdach najlepiej spisują się Marcin Rempała (średnia 1,737) i Jesper Monberg (1,667), jednak najgorsze tegoroczne występy zaliczyli w majowym starciu w Rybniku.
ROW jest faworytem rozgrywek i z dorobkiem 10 punktów przewodzi tabeli. Kolejarz traci do lidera cztery oczka i jeśli marzy o włączeniu się do walki czołowe pozycje, to w Rybniku musi pokusić się o niespodziankę. W przeciwnym razie ostatnie mecze sezonu będą dla niego walką wyłącznie o honor.