Doświadczony żużlowiec nie ukrywa, że jego marzeniem jest złoty medal w serii Grand Prix. - W przerwie zimowej będę musiał zająć się sprawami organizacyjnymi, a nie będzie to łatwe. Ale sam tego chciałem. Chcę być Mistrzem Świata i znów startować w cyklu Grand Prix. Czuję, że zasługiwałem na dziką kartę na tegoroczne starty. W zeszłym sezonie przechodziłem przez trudne chwile, ale przez wcześniejsze trzy sezony radziłem sobie dobrze. Jestem z powrotem i zawdzięczam to sobie samemu - powiedział na łamach speedwaygp.com Kenneth Bjerre.
Warto zaznaczyć, że żużlowiec leszczyńskich Byków wypadł z Grand Prix w głównej mierze przez poważną kontuzję nogi, której doznał w sierpniu 2012 roku. Bjerre musiał opuścić aż cztery rundy mistrzostw świata. - Musiałem powrócić po kontuzji i było to cięższe pod względem psychicznym, niż myślałem. Zajęło mi to kilka miesięcy. Wystrzeliłem z formą w odpowiednim czasie, więc jest dobrze - cieszył się Duńczyk.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
29-latek w przeszłości odnosił sukcesy w Grand Prix. W sezonie 2010 po wygraniu rundy w Goeteborgu prowadził nawet w klasyfikacji cyklu. - W Grand Prix startuje piętnastu zawodników. Są to mistrzostwa świata i każdego stać na zwycięstwo. Bardzo chciałem dostać się do cyklu, chcę w nim jechać równo i zobaczymy co się wydarzy. W 2010 roku prowadziłem w klasyfikacji po kilku rundach. Przed ostatnią rundą w Bydgoszczy byłem na czwartym miejscu, ale zaliczyłem nieudany występ i spadłem na siódmą lokatę. Tak jak w spotkaniach ligowych, muszę jeździć równo i czerpać z tego radość. Potrzebuję również sponsorów, bo jazda w Grand Prix kosztuje - zakończył Kenneth Bjerre.
Źródło: speedwaygp.com
No nie wiem,polemizował bym na ten temat.