Nie mogę mieć do nikogo pretensji - wypowiedzi po meczu Lokomotiv Daugavpils - GKM Grudziądz

[tag=869]Lokomotiv Daugavpils[/tag] zremisował w niedzielę na swoim torze z [tag=868]GKM Grudziądz[/tag]. Szkoleniowiec polskiej drużyny - Robert Kempiński, po meczu nie usprawiedliwiał straty punktów złym torem czy sędziowaniem.

Robert Kempiński (trener GKM Grudziądz): Myśleliśmy, że wygramy ten mecz, tym bardziej po tym co się wydarzyło w 15. biegu. Bogdanow został słusznie wykluczony i musieliśmy wygrać powtórkę 4:2 albo 5:1. Ale to jest sport, Kylmaekorpi miał wspaniały start i zasłużenie zwyciężył. Nie mogę mieć do nikogo pretensji, sędziowanie było w porządku, stan toru również. Ogólnie rzecz biorąc nie mogę mieć też pretensji do zawodników. Oczywiście są zastrzeżenia do jazdy w poszczególnych biegach, ale to jest sport. Teraz trzeba czekać na to jak tutaj Gdańsk pojedzie. Jeśli Lokomotiv wygra, to będzie nas cieszyć nasz remis tutaj. Jeśli jednak Wybrzeże zwycięży, to już nie bardzo.

Andriej Karpow (GKM Grudziądz): Źle zrobiłem, że w powtórce ostatniego wyścigu stanąłem do innej koleiny niż to było wcześniej. Przez to wszystko popsułem. Chciałem się przykleić do Joonasa, ale nie udało się. Patrząc na swój wynik, widzę, że nazbierałem sporo punktów, ale nie jestem zadowolony ze swojej jazdy. Drużyna nie wygrała meczu i jest w tym także moja wina.

Norbert Kościuch (GKM Grudziądz): Poprzednio spisałem się tutaj lepiej. Myślę, że z tego powodu, że tor był inny. Wiem, że dosypano tutaj sporo nowej nawierzchni i to co funkcjonowało zeszłym razem, teraz nie zdawało egzaminu. Ciągle szukamy ustawień. Byłem bardzo szybki na starcie, ale wiadomo, że bieg nie kończy się na 30 metrach. Zdobyłem 8 punktów, oczywiście chciałbym cały czas wozić dwucyfrówki, ale biorąc pod uwagę, że ostatnio miałem problemy sprzętowe, to nie jest to zły wynik. Upadek to mój błąd techniczny i nie mogę mieć o to do nikogo pretensji. Jak już wspomniałem, tor się zmienił i miejscami porobiły się takie śliskie fragmenty. Wpadłem właśnie w takie miejsce i stąd upadek. Jest remis, jedziemy dalej.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Trzecie miejsce w tabeli jest coraz bliżej, teraz do tego może nam już wystarczyć przywiezienie punktu bonusowego z Lublina, choć nie wiem jaki u nich będzie skład. U siebie z Gdańskiem też zamierzamy powalczyć, mimo że mając takie dziury w składzie ciężko coś kombinować i walczyć z mocnymi zespołami. Siedzisz przy programie, starasz się rozstawić zawodników, żeby w każdym biegu był przynajmniej jeden mocny zawodnik, a ich po prostu brakuje. Ciągle czekamy na powrót do normalnej jazdy Tarasienki, ale on za mało z nami przebywa. Z nim trzeba pracować, pracować z jego sprzętem, a on znowu musi lecieć teraz do Rosji na mecz w Togliatti. Przecież bez niego nie zrobimy ustawień w motocyklach. Tym razem pojechał na motocyklu Andrzyka (A. Lebiediewa - dop. red.), ale to też nie pomogło. Nie w sprzęcie jednak jest tutaj przyczyna. Mamy jeszcze Berntzona i zamierzamy go wypróbować.

Joonas Kylmaekorpi (Lokomotiv Daugavpils): Odjechałem bardzo udane zawody, ale najbardziej cieszy mnie to, że drużyna nie przegrała meczu. Jesteśmy w trudnej sytuacji kadrowej, ale mimo braku dwóch czołowych zawodników, pozostali dali z siebie wszystko i takie spotkanie mogło się podobać.

Andrzej Lebiediew (Lokomotiv Daugavpils): Szkoda wyniku, bo mogliśmy wygrać ten mecz. Każdy z żużlowców naszej drużyny tracił potrzebne do zwycięstwa punkty, w tym ja. Przegrałem start, a dalej rywale świetnie jechali drużynowo. Przy krawężniku nie było możliwości wyprzedzania, a pod bandą regularnie dostawałem szprycę od dwóch rywali i na tym się skończyło. Dlatego żałuję, że tak się stało i nie wygraliśmy.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: