Wówczas rozegrano na SGP Arenie Częstochowa finał Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. Paweł Przedpełski w czterech startach zdobył 7 punktów, ale raz do mety nie dojechał, ponieważ… źle policzył okrążenia. Udział w wyścigu 18. zakończył po trzech kółkach jadąc na prowadzeniu. - Cóż, puściłem gaz, bo byłem pewny, że to koniec wyścigu. Spostrzegłem się, że chłopaki jechali dalej, ale było już za późno. No trudno, zdarza się. Ogólnie zawody oceniam dobrze, ponieważ wygrywałem biegi, więc mogę być zadowolony - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. W tym miejscu należy jednak dodać, że błąd Pawła Przedpełskiego kosztował Unibax Toruń medal MDMP.
W minioną sobotę na toruńskiej Motoarenie żużlowcy Unibaksu wygrali z Dospel Włókniarzem Częstochowa 49:41 w pierwszym meczu półfinału Enea Ekstraligi. Junior ekipy z grodu Kopernika liczy, że uda im się obronić zaliczkę z pierwszego spotkania i awansować do wielkiego finału. - Przyjedziemy do Częstochowy przede wszystkim po to, by obronić przewagę z pierwszego meczu. Będziemy jechać, jak najlepiej będziemy mogli i jak najlepiej potrafimy. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, jak będzie. Wszystko okaże się w niedzielę - stwierdził.
Mimo, że w środę Przedpełski dobrze radził sobie na częstochowskim owalu, nie popada on w samozachwyt. Twierdzi bowiem, że podczas niedzielnej konfrontacji sposób przygotowania toru będzie inny. - Spodziewam się innej nawierzchni. Na pewno nie będzie tak, jak w środę podczas zawodów młodzieżowych. Wówczas było bardzo twardo, wręcz beton. Na lidze na pewno nie będzie tak samo - oznajmił.
W pierwszym spotkaniu w Toruniu doszło do kontrowersyjnej sytuacji z udziałem Pawła Przedpełskiego. Dotąd na temat sytuacji z drugiego biegu, kiedy to junior Unibaksu zaatakował Artura Czaję, a ten upadł, wypowiadało się wiele osób. Co natomiast na temat tego zdarzenia sądzą jego uczestnicy? Jeszcze w czasie spotkania Czaja na antenie nSport HD w następujący sposób komentował to zajście: - Podciął mnie zawodnik z Torunia i nie wiem czemu sędzia mnie wykluczył. (…) Skoro podciął mi przednie koło, to w powietrzu nie pojadę.
- Wjechałem wpuszczony w łuk. Nie chcę oceniać, czy Artur musiał się przewrócić, czy nie musiał. Wyszło, tak, a nie inaczej, decyzja sędziego. Jeżeli sędzia zadecydowałby, że to ja będę wykluczony, to trudno, musiałbym to zaakceptować. Teraz tutejsi kibice mają do mnie pretensje i nie rozumiem tego, bo to nie była moja decyzja, że Artur został wykluczony - skomentował natomiast Paweł Przedpełski.
Wychowanek Unibaksu zapewnił, że w jego jeździe nie było celowości. - Oczywiście. Z Arturem jesteśmy dobrymi kumplami. Razem jechaliśmy w reprezentacji narodowej w Opolu i zdobywaliśmy Drużynowe Mistrzostwo Europy Juniorów - zakończył.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Pierwszy wyścig rewanżowego spotkania w Częstochowie zaplanowano na niedzielę, na godzinę 16:00.
trzeba pojechać tak jakby trzeba było wygrać mecz,
najlepszą obroną jest atak.