Paweł Przedpełski dla SportoweFakty.pl: Na Wardzie ciążyła wielka presja

Unibax Toruń praktycznie rzutem na taśmę zameldował się w finale Enea Ekstraligi. W ostatnim wyścigu Aniołom zagwarantował to Darcy Ward. - Ciążyła na nim ogromna presja - zauważa Paweł Przedpełski.

Cały dwumecz pomiędzy Unibaxem Toruń, a Dospelem Włókniarzem Częstochowa bez wątpienia na długo utkwi w pamięci kibiców i to z wielu względów. Losy awansu do finału ważyły się do… ostatniego okrążenia piętnastego wyścigu. Częstochowianie niemalże witali się już z gąską, gdy defekt dopadł Rune Holte i to torunianie mogli świętować awans. Swój wkład w ten sukces miał Paweł Przedpełski. Młodzieżowiec Aniołów okrzyknięty rewelacją tegorocznego sezonu tym razem nie błyszczał już jednak tak jak w pierwszym spotkaniu rozegranym na MotoArenie. Po dobrym początku w późniejszej fazie zawodów musiał oglądać plecy rywali. - Cała drużyna walczyła. Co prawda, ja nie jestem zadowolony ze swojego występu, ale najważniejsze, że dojechaliśmy do wielkiego finału i będziemy walczyć o złoto. Jedynie pierwsze dwa starty mi wyszły, a potem mogę powiedzieć, że była tragedia. Wachlowaliśmy motorami, a w każdym biegu jechałem na innym przełożeniu. Kompletnie mi nic nie pasowało. Dodatkowo, nie mogłem dobrze wyjść ze startu - opowiadał 18-letni zawodnik.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Przed wyścigami nominowanymi wydawało się, że tylko kataklizm może pozbawić ekipę z grodu Kopernika miejsca w wielkim finale. Częstochowianie wspięli się jednak na wyżyny swych umiejętności, a po ogromnym pechu, jaki spotkał Rune Holte torunianie wrócili z dalekiej podróży i mogli odetchnąć z głęboką ulgą. Ojcem sukcesu Unibaxu był bezsprzecznie Darcy Ward. - Na Darcym ciążyła presja i to wielka. Miał przywieźć dwójkę i wszystko zależało właśnie od tych punktów. Stało się, jak się stało i cieszymy się bardzo - dodaje Przedpełski.

18-latek nie ukrywał ogromnego ciężaru gatunkowego, jaki towarzyszył całemu półfinałowemu dwumeczowi. Emocje już przed rewanżowym spotkaniem w Częstochowie podgrzane były niemalże do granic możliwości, a zenitu sięgnęły w wyścigach nominowanych. - To już są play-offy i jest ciśnienie. Ciężko nie odczuwać tu jakiejkolwiek presji i się nie stresować - zakończył Paweł Przedpełski.

Żużlowy kalendarz ścienny na rok 2014 dostępny w sprzedaży ONLINE! Polecamy wszystkim kibicom!

Źródło artykułu: