Słoweniec w pierwszych dwóch startach zapisał na swoim koncie zaledwie 2 "oczka". Dwa ostatnie swoje wyścigi w rundzie zasadniczej zdołał jednak wygrać i ostatecznie awansował do półfinału. W nim przyjechał jednak na ostatniej pozycji.
- Jestem rozczarowany tą rundą, ponieważ mimo wsparcia kibiców pojechałem słabo. Fani specjalnie przyjechali do Krsko i gorąco mnie dopingowali. Nie spodziewałem się tak ogromnego wsparcia z ich strony. Wszyscy oczekiwali ode mnie znacznie lepszego występu, ja sam również. Niestety to nie była magiczna noc dla Słowenii. Mam nadzieję, że taka kiedyś nadejdzie - powiedział niepocieszony Matej Zagar.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Żużlowiec, który w sezonie 2013 reprezentował barwy Lechmy Startu Gniezno, toru w Krsko nie zalicza do swoich ulubionych. - Oczekiwałem zupełnie czegoś innego. Zdobycie 8 punktów w Krsko jest dla mnie jak zerowy dorobek. Tak jak już kiedyś mówiłem, ten tor nie należy do moich ulubionych i nie mogę go traktować jako swój domowy. Czułem się jakbym jeździł na jakiejś innej planecie, a nie w swojej ojczyźnie. To wielki zawód dla kibiców, że nie osiągnąłem czegoś więcej, ale po prostu nie byłem wystarczająco szybki - dodał na koniec Zagar.
Dodajmy, że 30-letni żużlowiec przed rundami w Sztokholmie i Toruniu plasuje się na 7. miejscu w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix. W swoim dorobku ma 92 punkty.
Źródło: speedwaygp.com