- To było dla mnie prawdopodobnie jedno z najtrudniejszych Grand Prix. Nie wiem co działo się z moimi startami. Ciężko mi było dobrze wyjść spod taśmy, a jeśli tego nie robisz, nie wygrywasz wyścigów. Nie wygrałem nawet jednego - powiedział żużlowiec. Zawodnik Unibaksu Toruń awansował do półfinałów, jednak na nich zakończył swoje starty. W sumie wywalczył 10 punktów i został sklasyfikowany na szóstej pozycji. - Udało się awansować do półfinału, ale uważam, że moje starty w Słowenii były beznadziejne. Nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego tak było. Teraz skupiam się na zakończeniu sezonu. W przyszłym roku powrócę tutaj i spróbuję coś z tym zrobić.
Ward zdradził, że ma w swojej głowie kilka pomysłów, które pozwolą mu stać się lepszym zawodnikiem. Podkreślił, że czeka go pracowita zima.
Australijczyk jest obecnie na 10. pozycji w klasyfikacji cyklu Grand Prix. Ma na swoim koncie 78 "oczek". 9. jest Chris Holder, ale Ward traci do niego tylko 4 punkty, a obrońca tytułu w tym roku nie wróci już na tor. Ósmy Tomasz Gollob ma nad klubowym kolegą 11 "oczek" przewagi, a do znajdującego się bezpośrednio przed nim Mateja Zagara traci 3. Do końca rywalizacji pozostały dwa turnieje. "Darky" ma zatem bardzo mało czasu, aby powalczyć z "Chudym" o miejsce gwarantujące pozostanie w cyklu. Jeśli mu się nie powiedzie, będzie musiał liczyć na przychylność BSI przy rozdawaniu stałych dzikich kart. - On ostatnio odnalazł dobrą formę, taką samą, jak prezentuje w Toruniu. Jeździ bardzo dobrze, poza tym to Tomasz Gollob. Zawsze trzeba się z nim liczyć. Muszę dać z siebie wszystko w ostatnich turniejach i spróbować zdobyć więcej punktów od niego. To będzie trudne, ale w każdym Grand Prix staramy się jechać na maksa - zakończył.
źródło: speedwaygp.com