Łukasz Kowalski dla SportoweFakty.pl: Wynik z Tarnowa to przyzwoity rezultat

W Częstochowie nie pamiętają już o pechowym półfinale. Również nie mają zamiaru wieszać sobie medali na szyjach przedwcześnie. W szeregach Dospel Włókniarza panuje pełna mobilizacja.

W opinii wielu osób ze środowiska żużlowego Unia Tarnów uznawana jest za zespół, który maksymalnie wykorzystuje atut własnego toru. Pierwszy pojedynek o brązowy medal skończył się rezultatem 49:41. Czy zdaniem wiceprezesa Dospel Włókniarza Częstochowa rywale mogą być zadowoleni z takiej zaliczki?

- O to czy Unia Tarnów może być zadowolona ze swojej zaliczki należy zapytać trenera Marka Cieślaka. Z kolei my w obliczu naszych kłopotów kadrowych, a więc [i]

[/i]absencji Emila Sajfutdinowa, czerwonej kartki Rafała Szombierskiego nie możemy narzekać. Do tego doszły jeszcze kłopoty Grigorija Łaguty, który ledwo zdążył na  mecz, a zaczął go dopiero od piątego wyścigu. Osiem punktów różnicy w tych okolicznościach jest wynikiem przyzwoitym. Mam nadzieję, że w Częstochowie uda nam się to odrobić - powiedział Łukasz Kowalski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Na ogół w dwumeczach różnica ośmiu punktów po pierwszym spotkaniu nie stanowi trudnej bariery. Jednak w Częstochowie doskonale wiedzą, że nawet po w miarę dogodnym rezultacie z meczu wyjazdowego, na własnym torze ciężko odrobić straty, czego dowodem może być pojedynek z Unibaksem Toruń. - Zgadza się, wtedy też było tylko osiem punktów, ale znamy okoliczności tamtego spotkania. Mieliśmy dużo pecha, do tego doszły zawirowania regulaminowe. Teraz żyjemy najbliższym spotkaniem i nie myślimy o rewanżowym meczu z Unibaksem. Będziemy chcieli odrobić stratę do Unii. Mamy już określony plan treningowy, nakreślony przez sztab szkoleniowy. Chcemy być przygotowani jak najlepiej, by wywalczyć brązowy medal.

Wiceprezes klubu spod znaku lwa zapewnia, iż jego zespół przystąpi do spotkania rewanżowego w pełnym skupieniu. - Na podsumowanie przyjdzie czas. Najwcześniej będzie można o tym mówić po zakończeniu ostatniego wyścigu najbliższego meczu. Dopiero jak te brązowe medale zawisną na szyjach naszych zawodników, będziemy mogli oceniać czy jest to dla nas sukcesem w tym sezonie. Sport uczy pokory w życiu i właśnie ją musimy zachować do samego końca. Skupiamy się na prężnych przygotowaniach do niedzieli i to dla nas teraz najważniejsze - zakończył Kowalski.

Czy częstochowianie wrócą na podium DMP po kilku latach medalowej posuchy?
Czy częstochowianie wrócą na podium DMP po kilku latach medalowej posuchy?

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Komentarze (3)
avatar
BigBoss
12.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
9. Jensen
10. Holta
11. Ułanik
12. Andersen
13. Łaguta
14. Czaja
15. Sówka
R1. Szumina
Włókniarz '14 
avatar
sympatyk zuzla
18.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kłopoty z finałem o brązowy medal w Tarnowie jakie miały drużyny należy puścić w nie pamięć było skończyło się i historia .Tarnów ujechał dużą lub małą przewagę punktową odrobi to Częstochowa. Czytaj całość
avatar
Czestochowski_CKM
18.09.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Patrząc na przeciwności losu jakie spotkały nas przed tym meczem nie jest źle.
Strata jest do odrobienia w Częstochowie. W co bardzo wieżę.