Marek Cieślak: Dzięki Artiomowi odbiliśmy się od dna

Marek Cieślak może dopisać do swojego dorobku kolejny medal w Enea Ekstralidze. Szkoleniowiec chwalił atmosferę podczas spotkania o brąz. - Dwóch medali nie mogliśmy jednak rozdać - powiedział.

Trzecie miejsce, to ogromny sukces dla Jaskółek, które rzutem na taśmę - w ostatniej kolejce rundy zasadniczej zagwarantowały sobie udział w rundzie play-off. Ustępujący mistrzowie Polski w półfinale nie sprostali Stelmetowi Falubazowi Zielona Góra, ale w finale pocieszenia, jak okrzyknięto dwumecz o brązowy medal, okazali się minimalnie lepsi od Dospelu Włókniarza Częstochowa.

Tarnowianie dzielnie bronili ośmiopunktowej zaliczki z pierwszego meczu rozegranego w Mościcach, a ich heroizmu dopełnia fakt, że już od szóstego wyścigu zespół musiał sobie radzić bez Artioma Łaguty, który doznał kontuzji. Marek Cieślak po spotkaniu nie omieszkał docenić postawy młodego Rosjanina w przekroju całych rozgrywek. - Ten brązowy medal, biorąc pod uwagę wiosenne mecze, kiedy przegrywaliśmy nawet u siebie i na wyjazdach, jest bardzo cenny. Końcówka sezonu i ten medal wynagrodził nam te wszystkie chwile zwątpienia, jakie mieliśmy w tym sezonie. Jako mistrz Polski musieliśmy oddać swojego lidera, czyli Grega Hancocka. Na szczęście pozyskaliśmy Artioma Łagutę. Pojechał znakomity sezon i w głównej mierze dzięki niemu odbiliśmy się od dna. On naprawdę bardzo dobrze punktował. Mogę tylko podziękować moim zawodnikom, że do końca wierzyli w sukces. Ten brązowy medal jest dla nas wielką sprawą - zapewnia opiekun tarnowskiej ekipy.

Skrót meczu, źródło: Enea Ekstraliga/x-news

{"id":"","title":""}

Rodowity częstochowianin podziękował również ekipie spod Jasnej Góry za bardzo ciepłe przyjęcie. Jego zdaniem, w dwumeczu o brąz zwyciężyła zdrowa i sportowa rywalizacja na torze, a obu spotkaniom nie towarzyszyły żadne negatywne emocje. - Dziękuję częstochowianom za miłe przyjęcie. Tor też był bardzo dobrze przygotowany. Tylko w jednym miejscu była mała koleina, ale ogólnie był w porządku. Tak właśnie powinien wyglądać sport. Przed zawodami panowała bardzo dobra atmosfera. Na torze walczymy do upadłego, ale poza torem wszyscy się znamy i jesteśmy kolegami. Nie powinno być zatem żadnych niesnasek w parkingu. Dwóch medali nie mogliśmy jednak rozdać. Cieszę się, że to my go zdobyliśmy - dodaje selekcjoner naszej narodowej reprezentacji.

Ojców sukcesu tarnowskiej ekipy jest z pewnością wielu. Jednym z nich jest strategiczny sponsor klubu, czyli Grupa Azoty, na co Cieślak zwrócił szczególną uwagę. - Dziękujemy bardzo Grupie Azoty, która jest głównym partnerem naszej całej trójki (Marka Cieślaka, Macieja Janowskiego i Janusza Kołodzieja). Dzięki nim głównie żyjemy, trenujemy i możemy bawić się w ten sport - puentuje Marek Cieślak.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: