Zdaniem Jacka Gajewskiego, zawodnik Unibaksu Toruń zasłużył na dziką kartę swoją udaną jazdą w kończącym się sezonie. - Myślę, że to dobry wybór, a alternatywą był dla niego Paweł Przedpełski. W zasadzie do momentu kontuzji odniesionej w Pradze Adrian jechał rewelacyjnie. To zawodnik doświadczony, który od wielu sezonów jeździ na żużlu i w Ekstralidze. W dużej mierze dzięki jego udanej jeździe Unibax na początku sezonu przez długi czas prowadził w tabeli Ekstraligi - ocenił ekspert naszego portalu.
Obecny sezon mógłby być jeszcze bardziej udany, gdyby Adriana Miedzińskiego nie prześladowały kontuzje. - Adrian był jednym z głównych kandydatów do występu w Drużynowym Pucharze Świata. Startował też w eliminacjach Grand Prix i wszystkie turnieje bardzo łatwo przechodził. Po upadku w Pradze ciężko było mu wrócić do tej swojej dyspozycji, ale patrząc na cały sezon, na pewno zasłużył na to, by jego kandydaturę przy przyznawaniu dzikiej karty brać pod uwagę. Jak wiadomo, jest to zwykle przywilej gospodarza zawodów i poza kilkoma wyjątkami, startują zwykle zawodnicy z bliskiego otoczenia czy też samego klubu - dodał Gajewski.
W opinii eksperta SportoweFakty.pl, Miedziński powinien znaleźć się w czołówce przyszłotygodniowych zawodów. - Końcówka sezonu jest taka, że kilku czołowych zawodników będzie brakowało. Adrian może w tę lukę się wbić i na pewno stać go na naprawdę dobry występ. Półfinał jest spokojnie w jego zasięgu, a jeśli chodzi o awans do finału, to jak wiadomo jest to kwestia tego, jak ten turniej przebiega. Przy sprzyjającym układzie różnych elementów, jakie mają na to wpływ, może pokusić się nawet o finał tych zawodów - podsumował.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!