Greg Hancock - Amerykanin dwa razy w życiu widział na własne oczy tor przy Alejach Zygmuntowskich. Ten pierwszy miał miejsce 24 lipca 1994 r. podczas meczu Motor Lublin - Unia Leszno. Goście tamtego dnia ulegli gospodarzom 35:55, a pochodzący z Kalifornii żużlowiec był najskuteczniejszy w swojej drużynie. Z kolei 16 sierpnia 1998 r. przyjechał on tutaj już jako indywidualny mistrz świata. Jego Atlas Wrocław spotkał się z LKŻ-em. Hancock jak na lidera zespołu spisał się wówczas solidnie. 11 punktów i bonus w 5 startach było znacznym udziałem w zwycięstwie wrocławian nad Koziołkami 54:36. Od tamtej pory "Herbie" nie pojawił się więcej w Lublinie.
Nicki Pedersen - Duńczyk podobnie jak Greg Hancock jeździł na lubelskim owalu dwukrotnie. Oba występy miały miejsce w 2003 r. kiedy to reprezentował on barwy RKM Rybnik. To właśnie do Lublina rybnicka drużyna pojechała na pierwszy mecz sezonu 2003. 30 marca Pedersen rozpoczął dla siebie udany sezon, także w lidze polskiej. 16 punktów i tylko dwie porażki na rzecz Dariusza Śledzia i Lee Richardssona dało mu miano najlepszego w całym spotkaniu. Znakomita postawa zawodnika z kraju Hamleta pozwoliła wywieść ekipie z Rybnika cenny punkt.
Robert Miśkowiak - spośród przedstawicieli Mistrzów Świata jest najbardziej objeżdżony na lubelskim torze. Rok 2012 spędził właśnie w Kozim Grodzie. "Misiek" był liderem zespołu, a w dodatku został najskuteczniejszym jeźdźcem I ligi. Swój debiut w Lublinie miał w 2002 r. podczas eliminacji MIMP, gdzie zajął trzecie miejsce. W bieżącym sezonie Miśkowiak nad Bystrzycą prezentował się trzykrotnie, w tym dwa razy podczas meczów I ligi. Pochodzący z Rawicza żużlowiec kończył wówczas zawody z dwucyfrowymi rezultatami.
Janusz Kołodziej - w składzie naszej reprezentacji obok Daniela Jeleniewskiego to właśnie on ma największe doświadczenie z nawierzchnią toru przy Alejach Zygmuntowskich. I podobnie jak wychowanek lubelskiego klubu czuje się tutaj bardzo dobrze. "Koldi" kilkukrotnie przyjeżdżał do Lublina na różnego rodzaju imprezy młodzieżowe i seniorskie. W barwach Unii Tarnów ścigał się także przeciwko lubelskim Koziołkom. Ostatnie takie spotkania odbyły się w 2003 r., w dwóch meczach przegrał raptem w dwóch biegach robiąc wynik w okolicach kompletu. Dorobek poniżej 10 punktów był w Lublinie dla niego rzadkością. Kołodziej 21 kwietnia 2004 podczas półfinału finału Krajowych Eliminacji do IME ustanowił rekord toru na poziomie 66,47 s., który przetrwał trzy lata. Ostatnie zawody w tym mieście odjechał 16 maja 2013 r. kiedy to zajął drugą pozycję w ćwierćfinale IMP.
Patryk Dudek - 18 sierpnia 2010 roku na liście startowej eliminacji młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski w Lublinie znalazł się Patryk Dudek. Reprezentant zielonogórskiego Falubazu nie zdołał uzyskać bezpośredniego awansu do finału. "Duzers" zajął wtedy 6 lokatę z 12 punktami, co dało mu pozycję rezerwowego w toruńskim turnieju finałowym.
Krzysztof Kasprzak - wychowankowi leszczyńskiej Unii przy Alejach Zygmuntowskich również zdarzały się dobre występy. Jednym z nich były krajowe eliminacje do indywidualnych mistrzostw świata, GP 2011, gdzie Kasper awansował z czwartego miejsca (11 punktów). Kasprzak ponadto może dobrze wspominać eliminacje Złotego Kasku sprzed roku. Z dwunastoma punktami zwyciężył w zawodach w Lublinie. Warto dodać, że ojciec Krzysztofa Zenon właśnie na torze w Lublinie zdobył tytuł indywidualnego mistrza Polski.
Maciej Janowski - indywidualny mistrz świata juniorów z 2011 r. w Lublinie pojawił raz, a miało to miejsce 16 maja 2013 r. Janowski z ośmioma punktami musiał stanąć do wyścigu barażowego, który rozstrzygnął na swoją korzyść, co w konsekwencji dało mu 7 pozycję w klasyfikacji. Co ciekawe "Magic" już w 2008 r. mógł wystartować w Kozim Grodzie. Dostał on bowiem zaproszenie na turniej pod nazwą "Ratujmy Lubelski Żużel", ale nie wziął w nim udziału.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!