Temat Regulaminu Finansowego wraca po raz kolejny. O konieczności jego stosowania niektórzy prezesi mówią już od kilku lat. Teraz wiele wskazuje na to, że może wejść on w życie. Jak bardzo miałby ograniczyć zarobki żużlowców? Mówi się, że kwota za podpis pod kontraktem nie mogłaby przekroczyć około 200 000 zł. Za punkt zawodnik mógłby otrzymać maksymalnie około 4500 zł, choć ta suma może zostać jeszcze nieznacznie zmniejszona. - W polskiej lidze z regulaminem finansowym jest tak jak ze statkiem, który zacumował kilkadziesiąt metrów od brzegu i nie ma możliwości, by wysadzić pasażerów na pomoście. Sześć, czy nawet siedem (czego nie rozumiem) z ośmiu osób na pokładzie mówi, że potrzebuje koła ratunkowego, bo inaczej sobie nie poradzi. Tak samo jest w przypadku klubów, które nie chcą samemu nauczyć się pływać i dla których niezbędne są dodatkowe regulacje regulaminowe, bo samodzielnie nie potrafią zatrzymać się w wydawaniu środków, których nie mają. Jeśli ma to komuś uratować życie, to oczywiście, trzeba podać to koło ratunkowe. Nikt nie chce, żeby niektóre kluby popadały w jeszcze większe problemy, ponieważ wtedy ta cała zabawa przestanie mieć większy sens - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty prezes Marek Jankowski.
Stelmet Falubaz Zielona Góra od lat jest jednak klubem, który nie zmaga się z większymi problemami finansowymi. Podobnie, jeśli chodzi o kluby ekstraligowe, jest w Toruniu. Od pewnego czasu to te zespoły mogą pozwolić sobie na kontraktowanie najlepszych zawodników na świecie. Oba bez większych problemów wywiązują się z zawieranych z żużlowcami umów. Prym pod tym względem wiedzie Unibax. W klubie, którego właścicielem jest biznesmen Roman Karkosik, nie ma mowy o problemach finansowych, a wszystkie zobowiązania są regulowane na czas i wydaje się, że nie zmieni tego nawet nałożona na torunian kara za skandal w finale ENEA Ekstraligi. Pozostałe ośrodki przeżywają jednak niemałe problemy. Sytuacja nie jest ciekawa praktycznie we wszystkich miastach.
Z jednej strony ma w tym pomóc KSM (chce go większość klubów). Dodatkowym narzędziem regulującym wydatki ma być jednak także Regulamin Finansowy. - Uważam, że doszliśmy do absurdu w zakresie wynagrodzeń dla zawodników. Wprowadzenie pewnych limitów finansowych jest niezbędne. Konieczne jest również ustalenie kar dla klubów i zawodników, którzy takie przepisy będą chcieli omijać. To muszą być surowe sankcje z punktami ujemnymi dla klubu i dyskwalifikacją dla żużlowca, który przez rok nie mógłby jeździć w polskiej lidze. Tak czy inaczej, cały czas mam świadomość, że jedynym skutecznym mechanizmem w tym zakresie jest utrzymanie górnego limitu KSM - powiedział prezes Stali Gorzów Ireneusz Maciej Zmora.
Niektórzy nie mają jednak wątpliwości, że Regulamin Finansowy będzie po raz kolejny fikcją i prezesi znajdą sposób, by zgodnie z prawem w umiejętny sposób obejść przepisy. Wystarczy bowiem, że zawodnicy będą rozliczać się nie tylko z klubami, ale także ze sponsorami. - Żużlowcy wolą rozliczać się z klubami w sposób jawny, a nie z podstawionymi sponsorami czy z innymi osobami. Musimy jednak pamiętać, że nigdy nie zabronimy nikomu podpisywania umów, które będą rekompensować indywidualne kontrakty - uważa ekspert portalu SportoweFakty.pl Krzysztof Cegielski. - Największy problem regulaminów finansowych polega na tym, że można je obejść i robi się to w każdy możliwy sposób. Dopóki kluby nie powiedzą w rozmowie z zawodnikiem, że nie mają tylko tyle pieniędzy albo mogą wydać nie więcej niż określoną kwotę, to nie unikniemy problemów - dodaje.
- Uważam, że wszystko jest kwestią samodyscypliny. Każdy w klubie powinien mieć mechanizmy lub osoby, które nadzorują finanse. U nas kimś takim jest Kamil Kawicki, który doskonale zna budżet i dokładnie określa w jakich obszarach możemy się poruszać prowadząc rozmowy z zawodnikami. W mojej prywatnej ocenie Regulamin Finansowy nie ma sensu, bo jeśli ktoś nie jest zdyscyplinowany albo nie ma nad sobą przysłowiowego bata, to i tak wpadnie w problemy, bo będzie się kierował, tym co pozwala lub nie regulamin, a nie możliwości budżetu. Tak samo byłoby z nami, gdybyśmy wydali 150 proc. tego, co możemy. Taka sytuacja kończy się źle za każdym razem i nie ma od tego specjalnych wyjątków. Moim zdaniem takie rzeczy powinny regulować wewnętrzne ustalenia w klubach, a nie Regulamin Finansowy. Jeśli jednak jest on komuś do czegoś potrzebny i bez niego poradzą sobie tylko dwa kluby, to trudno być zupełnie obojętnym na takie głosy - twierdzi prezes Stelmetu Falubazu, Marek Jankowski.
Większość klubów chce jednak dodatkowych regulacji w zakresie kontraktów dla zawodników. Nie brakuje również głosów, że sam Regulamin Finansowy to za mało. - Problem jest bardziej złożony. KSM da sukces dopiero wtedy, kiedy wprowadzimy go w połączeniu z Regulaminem Finansowym. Oceniam, że wtedy możliwe są oszczędności na poziomie 20, 25 proc. To musi być jednak połączenie obu tych czynników. Jeden element w oderwaniu od drugiego nic nie daje. Pomysły Regulaminu Finansowego już były, ale zadziałano zbyt nerwowo i dlatego nic z tego nie wyszło. Przy rozsądnym podejściu ten temat załatwia jednak wiele spraw - uważa członek Rady Nadzorczej Ekstraligi Władysław Komarnicki.
Czy wprowadzenie dodatkowych regulacji w zakresie finansów dałoby oczekiwany skutek? A może Regulamin Finansowy okazałby się fikcją? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Zaraz powstaną firmy słupy zasilane z klubowych bądź sponsorskich pieniędzy, które będą opłacały zawodników.
I wszystko zgodnie z regulaminem.
Najlepszym regulaminem finanowym jest process licencyjny. Klub musi p Czytaj całość