Chciałbym Grega w swojej drużynie - I część rozmowy z Markiem Cieślakiem, trenerem Unii Tarnów

- Doceniam olbrzymie doświadczenie Hancocka, które wprowadza również spokój w drużynie. Ten klimat, który wytwarza wokół siebie jest niesamowity - przyznaje w rozmowie z naszym portalem Marek Cieślak.

Ewelina Bielawska
Ewelina Bielawska

Ewelina Bielawska: Złoty medal Drużynowego Pucharu Świata, srebro w Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów, III miejsce Unii Tarnów w Enea Ekstralidze. Należy też wspomnieć o pierwszym miejscu tarnowskiego zespołu w Mistrzostwach Polski Par Klubowych, a także drugim w Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostwach Polski. Sezon można uznać więc za udany?

Marek Cieślak: Można też podkreślić drugie miejsce Kacpra Gomólskiego w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów czy też tytuł Indywidualnego Mistrza Polski zdobyty przez Janusza Kołodzieja. Trochę zdobyli tych trofeów chłopcy z Tarnowa. Wracając do pytania, uważam ten sezon za bardzo udany. To był bardzo trudny rok dlatego, że po pierwsze musieliśmy się "rozbroić", gdyż trzeba było oddać Grega Hancocka. Po drugie Maciej Janowski przestał być juniorem, a to była również duża strata dla nas. Do grona zespołu z kolei dołączył Artiom Łaguta, którego wzięliśmy praktycznie w ciemno, gdyż tak naprawdę oddaliśmy trzeciego zawodnika spośród najlepszych, ekstraligowych jeźdźców zastępując go żużlowcem, który był o wiele niżej w klasyfikacji. Na szczęście udało się jakoś i Artiom zaczął dobrze jeździć. Potem były kłopoty z Madsenem, gdyż był ciągle chory. Vaculik przez Grand Prix również miał problemy z dobrymi występami. Dobrze, że awansowaliśmy do "czwórki" i walczyliśmy o medale w obliczu tylu problemów. Powiem szczerze, że gdyby nie te taśmy w meczu półfinałowym ze Stelmetem Falubazem, spotkanie rewanżowe byłoby całkowicie inne. Może wówczas my byśmy się sądzili z Toruniem (śmiech - dop. red.).

Przede wszystkim dobry sezon ma za sobą Artiom Łaguta, który był silnym punktem drużyny. Podobno spora w tym zasługa i trenera.

- Było kilku takich zawodników, którzy słabiej jechali, a w momencie kiedy postawiłem na nich, zaczęli lepiej startować. Jednak czy to moja zasługa? Tego nie wiem. Może powodem tej zmiany jest fakt, że uwierzyłem w Artioma, że może dobrze jeździć. Pomogłem mu w pewien sposób. Zobaczyłem go wcześniej w meczu w Rosji w Togliatti. Zrobił wówczas 15 punktów, będąc bożyszczem tłumu. Oglądając jego sposób jazdy stwierdziłem, że jeśli tam potrafił tak dobrze wystąpić, to u nas tym bardziej powinien. W tym spotkaniu jeździł też Tomasz Gollob czy Maciej Janowski, a on "lał" ich wszystkich jak chciał, więc coś mi tam nie pasowało. Pomyślałem, że wezmę go w przyszłym roku i będzie jeździł u nas. I rzeczywiście tak się stało, miał piękny sezon w swoim wykonaniu. Są różni zawodnicy - niektórzy wymagają opieki, by czuć się bezpieczni. Jeżeli na takiego zawodnika jak Artiom nakrzyczy się za byle co, to nie zda to egzaminu i będzie tego odwrotny skutek. Trzeba go mobilizować, dopingować, a przede wszystkim na niepowodzenie machnąć ręką. Wtedy następne jego mecze będą lepsze.

Słuchając tego, przychodzi mi na myśl Jonas Davidsson. Może i nim trener mógłby się zaopiekować, bo w chłopaku tym drzemie potencjał, jednak w ostatnim czasie bardzo zawodził zielonogórską drużynę.

- Z Jonasem też było kilka zabawnych sytuacji. Kiedy byłem trenerem Stelmetu Falubazu, podczas meczu w Rzeszowie wziąłem kij, po czym zrobiłem zebranie z zawodnikami. Powiedziałem, że jeśli któryś przymknie mi gaz to użyję tego kija i poczują go na plecach. Po czym szepnąłem do Grega Hancocka, że nie dotyczy to jego osoby, gdyż on prezentował wtedy wysoką formę. Zawodnik zaśmiał się, stwierdzając, że wie, iż to o Szwedzie mowa. Jak pamiętamy, Jonas zrobił wówczas 13 punktów i później bardzo dobrze jeździł. Miał przebudzenie i dzięki niemu również zdobyliśmy medal.

Wracając do Unii Tarnów, czy któryś z pozostałych zawodników również zasługuje na słowa pochwały?

- Myślę, że tak. Maciej Janowski miał pierwszy rok jeżdżąc jako senior. Występował w składzie jako numer 1 bądź nr 9 i uważam, że pomimo niektórych słabszych meczów, jeździł dobrze. Świetnie również zaprezentował się w Pucharze Świata gdzie był czołowym zawodnikiem. Zdobył Złoty Kask, Mistrzostwo Polski Par Klubowych. Do tego doszedł brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Janusz Kołodziej miał sezon z początku słaby. Później się rozkręcił i końcówkę miał niezłą. Duży postęp zrobił także Kacper Gomólski. O Vaculiku i Madsenie powiedziałem już wcześniej w tej rozmowie. To nie był ich rok. Przypuszczam, że kolejny może być dla nich o wiele lepszy, bo gorzej już chyba być nie może.

Zazwyczaj ten pierwszy sezon w roli seniora jest niezwykle ciężki dla zawodnika. Jak to wytłumaczyć?

- To wszystko zależy od faktu, jaki poziom dany zawodnik prezentuje. W lidze przecież taki żużlowiec już jako junior jeździ przeciwko seniorom. Maciej Janowski w zeszłym roku był już wykorzystywany przeze mnie w tych trudniejszych biegach, bo chciałem, żeby dawał radę. Potem to przejście w takich momentach na seniora, w sytuacji kiedy zawodnik ma talent, jest niezauważalne.

Wiek juniorski kończy aktualny mistrz świata juniorów, Patryk Dudek.

- Tak samo będzie i z nim. Myślę, że w jego przypadku nie powinno być jakichkolwiek obaw. To jest zawodnik ukształtowany i na tyle rozwinięty, że świetnie sobie poradzi. On już w tym roku startował jako senior, zwłaszcza w DPŚ i dobrze się zaprezentował. Zarówno on jak i Maciej są w tym momencie drużynowymi mistrzami świata. Nie ma się więc w ogóle co zastanawiać nad tym, jak to będzie.
Trener Marek Cieślak cieszy się z dobrej postawy Artioma Łaguty w sezonie 2013 Trener Marek Cieślak cieszy się z dobrej postawy Artioma Łaguty w sezonie 2013
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×