W meczu ze Startem Gniezno Węgrzy zastosowali zastępstwo zawodnika za Adriana Rymela, kontuzjowany jest także Hynek Stichauer, a po ostatnim spotkaniu dotkliwie poobijany jest Jozsef Tabaka. Gdyby tego było mało to problemy zdrowotne ma także Laszlo Szatmari. - Bez czterech podstawowych zawodników nie ma sensu startować w barażach i przegrać do 20. To byłoby nie fair w stosunku do klubu z Grudziądza, który musiałby zapłacić swoim zawodnikom za dużą liczbę punktów - wyjaśnił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Janusz Ślączka, trener węgierskiego zespołu.
Jeżeli jednak Speedway Miszkolc nie stawi się na meczach barażowych, klubowi będzie groziła kara za walkower. - Chcemy tego uniknąć, dlatego wystosowaliśmy odpowiednie pisma do GKSŻ. Jeżeli będziemy musieli płacić za walkowery to wystawiły zespół, bo organizacja tych dwóch meczów będzie tańsza niż ewentualne kary - dodał Ślączka. - Szkoda, że tak się to potoczyło, bo wydaje mi się, że w pełnym składzie bylibyśmy w stanie powalczyć z Grudziądzem i moglibyśmy nawet wygrać - zakończył trener.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy, że sprawa zostanie rozwiązana po myśli klubu z Miskolca i Węgrzy nie będą musieli płacić za nie wzięcie udziału w barażach. W tej sytuacji GTŻ Grudziądz może być pewny startów na zapleczu Speedway Ekstraligi w sezonie 2009.