Zatrzymanie Duńczyka było jednym z celów beniaminka Ekstraligi przed sezonem 2013. Kapitan czerwono-czarnych zdecydował się na pozostanie w zespole i udowodnił, że nadal potrafi skutecznie ścigać się z najlepszymi. Na początku rozgrywek spisywał się nieco słabiej, ale w dalszej ich fazie był solidnym punktem Lechma Startu, choć nie ustrzegł się również słabszych występów. - To był bardzo trudny sezon dla Startu Gniezno. Kilka razy pokazaliśmy się z dobrej strony, jednak zawiedliśmy klub, sponsorów i fanów spadając do I ligi. Wszyscy wiedzieliśmy, że czekają nas trudne rozgrywki, bo beniaminek nigdy nie ma łatwo. Nigdy nie spisywaliśmy się dobrze jako cały zespół, zawsze ktoś miał słabszy dzień - powiedział zawodnik w rozmowie z naszym portalem.
Pedersen przyznał, że nie udało mu się spełnić założonego przed sezonem celu indywidualnego. - Z tego co wiem, skończyłem sezon ze średnią ok. 1,5 punktu na bieg (dokładnie 1,575 - dop. red.), czyli nieco niższą niż planowałem - chciałem zdobywać między 1,8 a 2 punkty na wyścig - stwierdził.
Duńczyk dość dobrze radził sobie w meczach rozgrywanych na domowym torze Lechma Startu. Gorzej wiodło mu się na wyjazdach. - Największym problemem był fakt, że na dużych i przyczepnych torach nie miałem odpowiedniej prędkości w motocyklach - analizował Pedersen. Żużlowiec poczynił już stosowne kroki, aby w kolejnych rozgrywkach lepiej spisywać się na obiektach takich jak np. w Rzeszowie. - Pod koniec sezonu zacząłem jednak współpracę z nowym tunerem, jestem więc pewien, że będę miał w przyszłym sezonie bardzo dobry silnik, przystosowany do takich obiektów - poinformował.
Włodarze spadkowicza z Enea Ekstraligi nie ukrywają, że chcą zatrzymać Pedersena w zespole na kolejny sezon. Na I-ligowych torach zawodnik powinien być czołową postacią zespołu. Duńczyk nie ma jednak ważnego kontraktu i wkrótce stanie się "wolnym" żużlowcem. Sam zainteresowany podkreśla jednak, że jak dotąd nie podjął żadnej decyzji. - Wciąż czekam i zobaczymy co się wydarzy. Rozmawiałem z Arkadiuszem Rusieckim przez telefon, ale nie ustaliliśmy jeszcze żadnych warunków kontraktu. Wciąż czekam na ofertę ze strony Startu Gniezno.
Na chwilę obecną Pedersen nie prowadzi konkretnych negocjacji z żadnym klubem. Jest jednak świadomy, że 2 listopada transferowa karuzela ruszy na dobre. - Po tej dacie z całą pewnością będę chciał wiedzieć wszystko najszybciej, jak to będzie możliwe. Obecnie jestem otwarty na rozmowy z klubami ekstraligowymi i I-ligowymi - zakończył.