Zmiany we wzorze kontaktu i jego załącznika zawodników startujących w Enea Ekstralidze dotyczą przede wszystkim kwestii powierzchni reklamowych na kevlarach. Od sezonu 2014 kevlary w imieniu zawodników będzie zamawiał klub. Koszty całkowitej produkcji kevlarów pokryją zawodnicy. Zawodnicy nie będą mogli otrzymać od klubu do własnej dyspozycji powierzchni reklamowych, które zostały wyłączone w regulaminie. - Oczywiście, że stanowi to problem, bo mam podpisane umowy długoterminowe z moimi sponsorami. Najbardziej atrakcyjne powierzchnie reklamowe mam sprzedane na kilka sezonów. Co ja mam teraz zrobić? Umowy z indywidualnymi sponsorami podpisałem przed wejściem w życie tych ograniczeń. Nie mogę teraz pozrywać tych umów, bo ktoś sobie wymyślił nowy regulamin - powiedział dla SportoweFakty.pl Jarosław Hampel.
Reprezentant Polski w Grand Prix nie kryje, że większość indywidualnych umów sponsorskich obejmuje zarówno starty w rywalizacji o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata w cyklu SGP oraz Enea Ekstralidze. - Sponsor decydując się na wsparcie chce mieć reklamę zarówno w Grand Prix, ale także w polskiej lidze, która jest nadal najsilniejsza i najbardziej prestiżowa. Nie da się podpisać osobnych umów na zawody Grand Prix i Enea Ekstraligę. Sponsorów nie jest wcale tak łatwo pozyskać, a jeśli już się go ma, trzeba go szanować i jak najlepiej eksponować. Tu naprawdę nie chodzi o małe pieniądze. To są duże sumy, które mają ogromny wpływ na to, jak jestem przygotowany do sezonu i czy mogę z powodzeniem rywalizować o najwyższe laury. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, ile trzeba zainwestować w sprzęt, by walczyć o najwyższym światowym poziomie - podkreśla Jarosław Hampel.
[color=#222222]Kontrowersje wzbudza nie tylko charakter wprowadzanych zmian, ale także miejsca reklamowe, która mają pozostać do dyspozycji zawodnika. - Najlepsze miejsca mają nam zostać zabrane. Gdzie mamy zatem eksponować logotypy sponsorów, którzy wykładają spore pieniądze? Te powierzchnie, które mają nam przysługiwać są tak mało atrakcyjne, że tak jakby ich w ogóle nie było. Naprawdę, ktoś nie przemyślał tych wszystkich zmian. Wprowadza się je z zaskoczenia i bez dyskusji z zawodnikami. Wszystko można zmienić, tylko trzeba o tym rozmawiać i szukać porozumienia, a nie działać w ten sposób. Problem z powierzchnią reklamową na kevlarach jest i to naprawdę duży - nie kryje Jarosław Hampel.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
[/color]