Żużlowcy zastrajkują? Kontrowersyjny załącznik regulaminu przynależności klubowej

Nowa treść załącznika przynależności klubowej wzbudza ogromne kontrowersje. Zdaniem Cegielskiego regulamin działa tylko w jedną stronę, a z zawodników próbuje zrobić się niewolników. Będzie strajk?

- Nie da się funkcjonować na takich zasadach. Jeśli przyjąć za sprawiedliwe kary nakładane przez kluby, zawodnicy zaczynają klubom zwracać więcej niż zarobili. Wystarczy przeczytać regulamin przynależności klubowej. W sprawach dotyczących obowiązku klubów wymienionych jest tylko kilka kwestii, m.in. przygotowanie toru, szatni, zabezpieczenia medycznego. To wszystko zawarte jest w czterech punktach. Jeśli natomiast wczytamy się w obowiązki zawodników znajdziemy prawie 200 przeróżnych nakazów, obciążeń i zakazów, które spisano na kilkunastu stronach. Kontrakt to umowa cywilno - prawna, która powinna traktować równo obie strony. Ja widzę tutaj ewidentną niesprawiedliwość - uważa Krzysztof Cegielski, szef Stowarzyszenia Żużlowców "Metanol".

Wydawało się, że większe kontrowersje będzie budził wprowadzony regulamin finansowy. Ten - Zdaniem Cegielskiego - wcale nie jest kłopotem, gdyż jak trzeba jest sprytnie obchodzony. - Ograniczenie zarobków poprzez zapisanie limitów, jakie mogą zarobić żużlowcy nie jest największym problemem. Jeśli trzeba, kluby doskonale radzą sobie z obchodzeniem tych limitów. Z kolei wielu zawodników marzy o tym, by w ogóle dojść przy negocjacjach kontraktów do zapisanych limitów. Rosną natomiast tylko koszty, jakimi obciążani są żużlowcy. Z jednej strony tkniemy ich zarobki, a z drugiej nakładamy na nich coraz większe kary. W szczerych rozmowach z prezesami oni sami potwierdzają, że to co się dzieje ostatnio działa tylko w jedną stronę - na korzyść klubów. Na barki zawodników nakłada się coraz więcej kosztów. Z klubów natomiast zdejmuje się odpowiedzialność. Stanęliśmy przed ścianą i musimy znaleźć jakieś rozwiązanie, bo dalej tak być nie może - podkreśla "Cegła".

Jakie zatem jest możliwe rozwiązanie? - Nie chcę straszyć strajkiem czy buntem żużlowców. Na pewno trzeba usiąść i rozmawiać o tym kontrowersyjnym załączniku, który moim zdaniem jest większym złem niż limity finansowe i podział powierzchni reklamowej. Chciałbym podkreślić, że temat dotyczy wszystkich zawodników bez wyjątków. Tak samo dotyka to Tomasza Golloba czy Jarosława Hampela jak i żużlowców głębokiej rezerwy drugiej ligi. Moim zdaniem zawodnicy są pokrzywdzeni - podkreśla Cegielski.

Kolejna sporna kwestia to stroje oraz podział powierzchni reklamowej na kewlarach.
- Nie znam drugiej dyscypliny sportowej, w której zawodnik płaci za strój, który zamawia mu klub. Czy piłkarze, siatkarze czy koszykarze płacą za koszulki? A żużlowiec ma zapłacić za kewlar. Mało tego, klub będzie zamawiał dla zawodników stroje dla całego teamu, którymi zostaną obciążeni żużlowcy. Skoro tak szczegółowo opisane zostały obowiązki żużlowców wobec klubu, dlaczego nie sprecyzowano limitów wydatków na te stroje? Zawodnik nie wie, jakiej marki klub zamówi stroje i ile za to zapłaci. Jaką mamy pewność, że ktoś w klubie nie wpadnie na pomysł, by zamówić najnowszą kolekcję od Armaniego i ubrać w nią cały zespół. Zapłacą przecież za to żużlowcy, drobny szczegół, że pewnie kilkadziesiąt tysięcy złotych - ironizuje Cegielski.

Szef Stowarzyszenia "Metanol" przytacza także przykłady nieprecyzyjności regulaminu dotyczącego zmiany wartości kontraktu żużlowca, w zależności od tego, jak spisywał się on w minionym sezonie. - Wiele zapisów jest nieprecyzyjnych i otwiera furtki do działań, które godzą w zawodników. Zapis, że "k[color=#222222]lub ma prawo do stosunkowego obniżenia lub podwyższenia ogólnej kwoty wynagrodzenia" powinien zostać zmieniony na konkretny. Sformułowanie "ma prawo" jest nieprecyzyjne. Nie znam bowiem przykładu, by zawodnikowi klub podwyższył kontrakt za dobrą jazdę. Notorycznie spotykam się natomiast z notami korygującymi, wystawianymi przez kluby, jeśli zawodnik zanotował spadek formy. Jeśli jest taki zapis, niech on będzie obligatoryjny. Nagradzał za lepszą jazdę i karał za słabszą, a nie dawał możliwość interpretacji tylko w stronę wygodną klubowi - uważa Cegielski.

[/color]W najbliższym czasie ma dojść do spotkania władz Ekstraligi Żużlowej, Przewodniczącego GKSŻ i szefa Stowarzyszenia Żużlowców "Metanol". Jeśli nie zostanie wypracowany kompromis żużlowcy zastrajkują? Przekonamy się wkrótce.

Krzysztof Cegielski jako szef Stowarzyszenia Żużlowców "Metanol" broni ich praw przed coraz bardziej rygorystycznymi zapisami regulaminowymi
Krzysztof Cegielski jako szef Stowarzyszenia Żużlowców "Metanol" broni ich praw przed coraz bardziej rygorystycznymi zapisami regulaminowymi
Źródło artykułu: