Wojciech Ogonowski: Miniony sezon nie był dla ciebie łatwy. Chyba nie tak to sobie wyobrażałeś?
Linus Sundstroem:
To był najtrudniejszy sezon w mojej karierze, przez kontuzje był on nieco zniszczony. Z drugiej strony nawet jeśli był najtrudniejszy i najgorszy, to i tak udało mi się zadebiutować w Grand Prix i Ekstralidze, więc ciągle podążałem do przodu i zbierałem nowe doświadczenia. Myślę, że w przyszłości z tego skorzystam.
Wspomniałeś o debiucie w Enea Ekstralidze. W sumie wystartowałeś w ośmiu meczach Stali Gorzów, ale po tym jak doznałeś kontuzji, straciłeś miejsce w składzie.
- Przed sezonem moim celem było wystąpić przynajmniej w połowie meczów Stali i cel ten prawie udało mi się zrealizować. Nie załapałem się do składu na dwa pierwsze spotkania, ale później dano mi szansę i byłem w zespole do czasu aż doznałem pęknięcia kości łódeczkowatej lewego nadgarstka. Gdy wróciłem do zdrowia, nie miałem już okazji do jazdy w Polsce, czego bardzo żałuję. Ogólnie dobrze czułem się w gorzowskiej drużynie i mam nadzieję, że w przyszłym roku będę jeździć częściej.
Z dobrej strony pokazałeś się zwłaszcza w derbach Ziemi Lubuskiej, kiedy podczas domowego meczu ze Stelmet Falubazem zdobyłeś 9 punktów i 3 bonusy.
- To był mój najlepszy mecz w tym roku w barwach Stali. Była wówczas świetna atmosfera i naprawdę bardzo ucieszyło mnie to zwycięstwo. Cały stadion szalał z radości po tym jak pokonaliśmy Falubaz.
A jak oceniasz współpracę z trenerem Piotrem Paluchem?
- Dobrze, w Stali wszystko odpowiednio pracowało. Klub jak i kibice nie wiedzieli dużo o mnie, gdy podpisałem kontrakt, ale teraz myślę, że pokazałem w kilku meczach, iż mogę zdobywać punkty w starciu z najlepszymi zawodnikami. Jestem bardzo szczęśliwy z tego, że jestem w tym klubie, jest bardzo profesjonalny, a kibice są po prostu super!
Ze Stalą związałeś się dwuletnią umową. Nie bierzesz pod uwagę wypożyczenia do innego zespołu, który może ci zagwarantować miejsce w składzie?
-
Nie, zostaję w Gorzowie. Jeśli tylko ominą mnie kontuzje, to dam z siebie wszystko żeby pokazać, że zasługuję na miejsce w składzie.
W maju zadebiutowałeś w turnieju Grand Prix. Jadąc z dziką kartą zdobyłeś w turnieju w Goeteborgu 6 punktów. Jesteś zadowolony z tego wyniku?
- Mając na uwadze to, jak trudny był to dla mnie sezon, jestem usatysfakcjonowany. Byłoby świetnie, gdybym awansował do półfinału, ale nie udało się tego zrealizować. Ten turniej dał mi oraz mojemu teamowi niezłego kopa w tyłek, żeby pracować jeszcze mocniej i stać się kiedyś częścią Grand Prix na cały sezon. Każdy żużlowiec chce tam jeździć, to jest powód, dla którego tak ciężko pracujemy.
W których ligach zamierzasz startować w przyszłym sezonie? Myślisz o powrocie na Wyspy Brytyjskie? W tym roku przestałeś tam jeździć już w czerwcu.
- Mam podpisane kontrakty na starty w Stali oraz w Piraternie Motala i Lejonen Gislaved w Szwecji. Nie wiem na razie co będzie z Anglią. Zobaczymy jeszcze co się wydarzy, ale na tę chwilę jestem szczęśliwy, że mam dograne te trzy ligi.
Masz jakieś plany odnośnie następnego sezonu? Kiedy zamierzasz rozpocząć do niego przygotowania?
- Przygotowania rozpoczęły się od razu po zakończeniu tegorocznego sezonu. Ciężko pracuję nad tym, aby być w dobrej formie fizycznej. Ponadto spotykam się z moimi dotychczasowymi sponsorami i staram się znaleźć nowych. Jestem głodny sukcesów i chcę wrócić na tyle silny, żeby szybko zapomnieć o tym nieszczęśliwym 2013 roku.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!