Marek Cieślak dla SportoweFakty.pl: Z Maćkiem czy bez niego będziemy mieli fajny zespół

Nawet w obliczu potencjalnej straty Macieja Janowskiego Marek Cieślak nie traci optymizmu i jest przekonany, że Unia Tarnów na sezon 2014 zbuduje ciekawy zespół.

Trener Marek Cieślak zna już decyzję Macieja Janowskiego odnośnie jego przyszłości w Tarnowie. Do czasu oficjalnego podpisania kontraktu przez "Magica" Cieślak nie chce jednak ujawniać, co postanowił żużlowiec. - Zawodnicy zmieniają kluby. To naturalne. Nikt nie jest przyspawany do danego klubu. Jeśli Maciej odejdzie, pewnie, że będzie wielka szkoda, ale trzeba będzie sobie jakoś poradzić w tej rzeczywistości. Życie toczyć się będzie dalej. Skład zbudujemy według nieco innej koncepcji - wyjaśnia dla SportoweFakty.pl trener Unii Tarnów.

Kontrakt z Unią przedłużył Martin Vaculik. Podobnie uczynił Artiom Łaguta. Niedługo ma to także zrobić Janusz Kołodziej. Kto jeszcze może jeździć z jaskółką na plastronie? - Są jeszcze inni zawodnicy, których mam na celowniku. Jeśli będzie taka konieczność, być może oni trafią do Tarnowa. Wszystko jest w porządku. Myślę, że w tym tygodniu wyjaśni się, jak będzie wyglądał nasz zespół - dodaje Marek Cieślak.

Z Unią Tarnów kojarzony jest Greg Hancock, który zawsze cenił sobie współpracę z Markiem Cieślakiem - Hancock? A dlaczego nie? Wszystko jest kwestią rozmów. Uważam, że uda nam się zbudować ciekawą drużynę. Czy z Gregiem Hancockiem? Sprawa jest otwarta - uważa Cieślak.

Markowi Cieślakowi udało się w tym roku odbudować Artioma Łagutę, który po kiepskim sezonie w Bydgoszczy pod okiem trenera Unii stał się zupełnie innym zawodnikiem. - Ja przecież nie nauczyłem Artioma Łaguty jeździć na żużlu. On to potrafił. To nie jest kwestia talentu do pracy z zawodnikami, ale odpowiedniego podejścia do nich. Są żużlowcy zdołowani, którym potrzebne jest dobre słowo, wyciągnięcie pomocnej dłoni. Żużel to jest jedna wielka gra psychologiczna. Kto ją rozgryzie, ten zwycięża - podkreśla trener naszej kadry narodowej.

Być może drogą Artioma Łaguty podąży Krzysztof Buczkowski, który po bardzo przeciętnym sezonie szukać będzie odbudowania formy. "Buczek" byłby dobrą alternatywą dla Unii po ewentualnym odejściu Macieja Janowskiego. - To bardzo solidny zawodnik, który potrafi jechać. Może potrzebuje trochę więcej zaufania, odpowiedniego podejścia. To bardzo ważna sprawa dla zawodnika, by pokazać, że w niego się wierzy, a nie tylko dołować i nakładać najrozmaitsze kary. Przykład Artioma Łaguty pokazuje, jak bardzo może zmienić się zawodnik, jeśli potrafi się się do niego dotrzeć. Jeździć ja już takich zawodników nie nauczę. Mogę spróbować ich odblokować - zaznacza Cieślak.

Budowa składu w Tarnowie - jak w większości klubów - zależy od finansów. - Na pewno jest lepiej niż w wielu innych ośrodkach żużlowych w Polsce. Problemy, które się ciągnęły za klubem wynikały z przeszłości i poprzednich zarządów. Teraz jest spokojniej. Sytuacja jest w miarę dobra. Zresztą, w żadnym klubie nie jest różowo. Nawet te, które uchodzą za finansowych potentatów też nie płacą na czas zawodnikom. Dochodzą mnie głosy, że ten czy inny żużlowiec czeka jeszcze za rozliczeniem. Najważniejsze, by na koniec każdy potrafił się rozliczyć - podkreśla nasz rozmówca.

Markowi Cieślakowi dużo zawdzięcza Artiom Łaguta. Czy "Buczek" będzie kolejnym, którego odrodzi ceniony szkoleniowiec?
Markowi Cieślakowi dużo zawdzięcza Artiom Łaguta. Czy "Buczek" będzie kolejnym, którego odrodzi ceniony szkoleniowiec?
Źródło artykułu: