Maksym Drabik już w przyszłym roku może zadebiutować w Ekstralidze. "Wszystko zależy, jak będzie się prezentować"

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Nie jest wykluczone, że syn żywej legendy częstochowskiego Włókniarza Sławomira Drabika, Maksym, już w sezonie 2014 będzie ścigać się w Ekstralidze. - My jesteśmy przygotowani - mówi Slammer.

Podobnie jak jego utytułowany ojciec, Maksym Drabik urodził się w lutym. W 2014 roku skończy dopiero 16 lat. Spełni zatem ostatni warunek by móc brać udział w zawodach ligowych. W czasie minionego sezonu uzyskał bowiem bez przeszkód licencję "Ż" w barwach spółki CKM Włókniarza. Team Drabików wiąże swoją przyszłość z częstochowskim klubem. Obie strony zapewniają, że kontrakt to formalność.

- My jesteśmy przygotowani do ścigania. Po to młody trenuje, pracuje nad sobą, ma papiery na jazdę. Teraz pozostaje tylko kwestia poukładania wszystkiego i dogadania szczegółów - oznajmił Sławomir Drabik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Jeszcze do niedawna wydawało się, że Maksym Drabik ma szansę na jazdę w lidze, ale dopiero za dwa lata. W przyszłym sezonie miał nabierać doświadczenia m.in. w zawodach juniorskich. Obecnie starty młodego Drabika na poziomie ekstraligowym w sezonie 2014 są brane pod uwagę. Wiele zależeć będzie od samego zainteresowanego. - Wszystko zależy od tego, jak młody będzie się prezentować na treningach. Spory wpływ będzie miał również sprzęt. Jeżeli trafimy z motocyklami, a widzę, że młody potrafi z tego użytek zrobić, to jest szansa na jego starty w lidze - przekazał od początku opiekujący się karierą syna "Slammer".

Sławomir Drabik dba o interesy swojego syna. Na początku przyszłego roku mieli oni wybrać się na treningi do Anglii, ale plany uległy zmianie. Drabik nie wyklucza jednak treningów za granicą. - Z Anglią bym się na razie nie wyrywał. Przed sezonem treningi można ugryźć gdzieś bliżej. Na przykład jakieś Włochy, czy Chorwacja. Coś można by zorganizować, bo to jest bardzo potrzebne, zwłaszcza na początku kariery. Anglia to już jest grubsza wyprawa, przede wszystkim pod względem finansowym - stwierdził dwukrotny Indywidualny Mistrz Polski.

W październiku w wyścigu pokazowym Maksym Drabik pokonał swojego ojca Sławomira
W październiku w wyścigu pokazowym Maksym Drabik pokonał swojego ojca Sławomira

Maksym odkąd zaczął pojawiać się na treningach przy Olsztyńskiej ułożeniem ciała na motocyklu do złudzenia przypominał swojego ojca. Już w 2012 roku, mając wówczas skończone raptem 14 lat, podczas wyścigów pokazowych w przerwach turnieju indywidualnego wykręcał niemalże identyczne czasy jak zwycięzca owych zawodów, Nicki Pedersen. To, że Maksym jest obdarzony nieprzeciętnym talentem nie ulega wątpliwości. Pytanie, w jakim stopniu go wykorzysta. - Z mojej strony syn ciśnienia nie uświadczy, bo to nie o to w tym chodzi. On po prostu ma robić swoje, czyli dużo pracować nad sobą. Sporo roboty przed nim. Czas pokaże, jak się będzie rozwijać. Podchodzimy do tego jednak ze spokojem, luzem, bez emocji. W tym sporcie żeby zaistnieć, trzeba zainwestować w sprzęt i jeszcze trafić w odpowiedni. Niestety, taka branża, nie inna - tonuje Sławomir Drabik.

Największe nadzieje z karierą Maksyma wyrażają przede wszystkim kibice Włókniarza Częstochowa, którzy wierzą, że będzie on w stanie w jakimś stopniu nawiązać do sukcesów swojego ojca. Zwłaszcza w Częstochowie, już samo nazwisko wywołuje spore emocje. Czy zatem ze strony fanów na Maksymie będzie ciążyć presja? Sławomir Drabik nie jest o tym przekonany. - Odnośnie częstochowskich kibiców to nie chcę im w tym miejscu słodzić, ale są oni bardzo wyrozumiali. Miałem różne mecze w swojej karierze. Bywało słabo i mnie nie "ciorali". Za to ich z********e szanuję. Myślę, że z "Torresem" będzie podobnie. Wierzę, że nikt przed meczem nie będzie wpisywać w program, ile ma dzisiaj punktów zrobić. Nie o to bowiem chodzi - zakończył 47-latek.

Ciekawostka. Znany ze swoich barwnych wypowiedzi i sposobu bycia Sławomir Drabik nie oszczędził nawet swojego syna i jemu również nadał pseudonim. "Torres", bo Maksym jest fanem Dany'ego Torresa, uczestnika popularnego show Red Bull X-Fighters.

Sławomir Drabik oficjalnie namaścił syna na swojego następcę
Sławomir Drabik oficjalnie namaścił syna na swojego następcę
Źródło artykułu:
Komentarze (28)
paczanka
10.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy Grzesiu Walasek we Włókniarzu (2014) czy Marma ? Chodzi fama że u nas (Cze-wa).  
avatar
DamianCKM
10.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Patrząc na naszych juniorów jazda Drabika jest mocno prawdopodobna.  
avatar
ROSE
10.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostatnio Sławek Drabik mówił ze mlody ma problemy w pisciu whisky z cola. Dodał ze musza nad tym elementem jeszcze popracowac:) Tak bylo w czarnym charakterze o Slammerze. Sam jestem ciekaw co Czytaj całość
avatar
TOM99
10.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
WSZYSCY KRZYCZĄ WALASKA ,WALASKA KUPIĆ! GRZESIU JECHAŁ NA POCZĄTKU SEZONU DO MOMENTU JAK ZŁAMAŁ KRĘGOSŁUP Z CHŁOPA ZESZŁO POWIETRZE!!! W IMP W TARNOWIE NIC NIE POKAZAŁ!!!JECHAŁ BO JECHAŁ BEZ ZĘ Czytaj całość
avatar
SLAWOMIR1976
10.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kumaci mowia ze masza drozyna bedzie kosztowac 7-8 miliona pokrycie mamy na moze 4 i to wszystko narazie takze jeszcze kilku z kasa potrzeba.