Najmłodszy mistrz z SGP, dramaty, kontuzje i zwroty akcji - SGP 2013 w pigułce
Konia z rzędem, kto przed sezonem obstawiał, że Tai Woffinden zostanie mistrzem świata w 2013 roku. Brytyjczycy mieli nosa przyznając swojemu rodakowi stałą dziką kartę.
Po latach dominacji doświadczonych żużlowców, kiedy to tytuły zdobywali Tony Rickardsson, Jason Crump, Nicki Pedersen, Tomasz Gollob i Greg Hancock, już w 2012 roku do głosu doszła młodość w osobie Chrisa Holdera. Niewielu spodziewało się, że w kolejnym sezonie tytuł mistrzowski zaatakuje jeszcze młodszy żużlowiec, Tai Woffinden. Brytyjczyk - pomimo tego, że złamał obojczyk - zdołał sięgnąć w pełni zasłużenie po złoty medal IMŚ, sprawiając, że po 13 latach tytuł mistrzowski wrócił do Zjednoczonego Królestwa. Tai Woffinden został jednocześnie najmłodszym mistrzem świata na żużlu wyłonionym w cyklu Grand Prix. To także dziesiąty kolejny czempion w cyklu SGP w trakcie ostatnich 19 lat. Brytyjczyk jest jednocześnie 34. indywidualnym mistrzem świata w historii, licząc od 1936 roku.
Pechowiec Sajfutdinow Do połowy sezonu 2013 wydawało się, że niepodzielnie w SGP panuje Emil Sajfutdinow. Rosjanin zmierzał po pierwszy w historii swojego kraju tytuł mistrzowski. "Car" miał także szansę powtórzyć wyczyn innych wielkich żużlowców, którzy po zdobyciu tytułu mistrza świata juniorów, po złoto sięgali także w rywalizacji seniorskich. Niestety, rok 2013 nie był szczęśliwy dla Emila Sajfutdinowa.Hampel wrócił na podium
Sezon 2012 musiał spisać na straty po tym jak złamał nogę i stracił kilka rund SGP. W kolejnym roku otrzymał stałą dziką kartę od organizatorów i triumfalnie wrócił na szczyt. Jarosław Hampel odjechał - zdaniem wielu obserwatorów - najlepszy sezon w karierze. Rok 2013 bezsprzecznie należał do "Małego", nawet pomimo tego, że nie został mistrzem świata. Był najskuteczniejszy w Enea Ekstralidze, znakomicie zadebiutował jako kapitan naszej kadry w DPŚ, a wreszcie sięgnął po drugi w karierze tytuł wicemistrza świata. Zrobił to w jeszcze lepszym stylu niż przed trzema laty, kiedy to zdobywał swój pierwszy medal IMŚ. - Faktycznie ten sezon był najrówniejszy w mojej karierze. Do końca musiałem walczyć o utrzymanie srebrnego medalu. Tai był już poza zasięgiem. Szkoda, że potraciłem punkty na torach, na których dotąd spisywałem się bardzo dobrze. Wygrywałem za to na obiektach, które nie należały do moich ulubionych - wyjaśniał po zakończeniu cyklu SGP 2013 Jarosław Hampel.Pierwszy raz Iversena
Krok po kroku w żużlowej hierarchii pnie się niedoceniany wcześniej Niels Kristian Iversen, który pozostawał w cieniu swoich słynniejszych i bardziej utytułowanych rodaków. Już sezon 2012 pokazał, że Duńczyk - po krótkim kryzysie - wrócił do wysokiej formy. Wówczas jednak nie ścigał się jeszcze w SGP. W 2013 roku wywalczył sobie miejsce w cyklu i dokonał w nim wielu dla siebie historycznych rzeczy.
Przede wszystkim Iversen wygrał po raz pierwszy turniej SGP, co wcześniej nigdy mu się nie udawało. Ba, w sezonie 2013 dokonał tego aż dwa razy. Duńczyk historyczne zwycięstwo zanotował na włoskiej ziemi w Terenzano, a wyczyn ten skopiował w Sztokholmie. Po raz pierwszy w karierze zdobył także medal IMŚ. W klasyfikacji generalnej był trzeci - za Woffindenem i Hampelem. Został także najlepszym Duńczykiem w cyklu SGP, co do tej pory nigdy też mu się nie zdarzyło. - Był to fantastyczny sezon. Wydawało się, że już poprzedni był znakomity, a tym udało mi się zrobić kolejny progres - podkreślał Iversen po tym jak wywalczył brązowy medal IMŚ.